Wychowanek toruńskiego klubu był jednym z faworytów gdańskiego finału. Zaczął zawody planowo, od trzech "trójek". W 14. wyścigu jadąc za plecami Oskara Polisa popełnił błąd na drugim łuku i zapoznał się z nawierzchnią gdańskiego toru. Sędzia mógł podjąć tylko jedną decyzję i wykluczył Pawła Przedpełskiego. Później przegrał on jeszcze ze zwycięzcą zawodów, Krystianem Pieszczkiem. W biegu dodatkowym lepszy okazał się Bartosz Smektała.
Paweł Przedpełski mógł żałować czwartego miejsca. - W biegu w którym upadłem uciekło mi przednie koło na wejściu w łuk i miałem upadek. Później ten błąd skutkował tym, że miałem ciężko w końcowej fazie zawodów. Tor był strasznie twardy i decydował start - powiedział junior Get Well Toruń.
W biegu dodatkowym torunianin robił wszystko, by przedrzeć się na pierwsze miejsce. - Próbowałem szeroko i wąsko, ale gdy zawodnik złapie swoją linię, ciężko jest go wyprzedzić. W środku zawodów można było mijać rywali, później było już ciężko - dodał.
Jeden zawodnik otrzyma od Głównej Komisji Sportu Żużlowego nominację na eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. - Oczywiście, że fajnie by było ją otrzymać, ale mam niedosyt, bo pracowałem na to by wywalczyć awans na torze. Nie udało się i trudno. Na pewno się nie powieszę. Jak bym dostał dziką kartę, to postarałbym się pokazać, że nie znalazłem się w tej stawce przypadkowo - zapowiedział Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO Miśkowiak: łatwiej się jeździ, gdy tak prezentują się koledzy z drużyny (źródło TVP)
{"id":"","title":""}