Tor w Poznaniu dawno nie gościł ligowego żużla, dlatego wielu zawodników nie miało z nim styczności od dłuższego czasu, bądź nawet wcale. Również gospodarze z Betard Sparty Wrocław nie mieli jeszcze wielu okazji do jazdy na nim tym bardziej, że odwołane zostało inauguracyjne starcie z ROW-em Rybnik. - Na pewno tor będzie zagadką, ponieważ my praktycznie jechaliśmy jeden mecz wyjazdowy. Teraz będzie ten w Poznaniu. Każdy z nas dawno tam nie jeździł. Tak samo oni nie mieli meczu u siebie, więc będzie to trudne spotkanie i będziemy się starali przywieźć zwycięstwo - przyznał zawodnik Stali Gorzów.
Krzysztof Kasprzak jest jednym z nielicznych, którzy mieli okazję ścigać się na Golęcinie. - Ja jeździłem tam na młodzieżówce kilka lat temu, chyba na jakimś turnieju indywidualnym. To długi i szybki tor, podobny jak w Tarnowie. Na pewno będzie przyczepniejszy, bo Wrocław taki lubi, więc powinny być dobre zawody - stwierdził.
Po dwóch zwycięstwach gorzowianie mogą być w dobrych nastrojach. Mimo tych niewiadomych ich nastawienie pozostaje niezmienne. - Jedziemy wygrać jak największą liczbą punktów - zapowiedział "KK".
ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Celem jest WRC
Przed meczami Stali wiele razy oglądać można było zdjęcia ze wspólnych przygotowań i sporo mówi się o budowaniu ducha drużyny. Jaka jest więc rola kapitana w gorzowskiej ekipie? - Każdej drużynie jest potrzebny kapitan, który w razie niepowodzeń pociągnie zespół. Wydaje mi się, że Matej jest odpowiedni do tej roli. Najwięcej lat spędził w Gorzowie - powiedział 31-latek.
Były jeździec Unii Tarnów w miniony poniedziałek zapewnił sobie udział w eliminacjach do cyklów Speedway European Championships i Grand Prix, zajmując czwarte miejsce właśnie w Jaskółczym Gnieździe. Tym samym potwierdził dobrą formę u progu sezonu. 5 maja w austriackim Mureck czeka go półfinał eliminacji do SEC. - Postaram się pojechać jak najlepiej i awansować. Jeżeli zdrowie dopisze i wszystko będzie w porządku, to powinno być okej. Nie patrzyłem na obsadę, ale to są eliminacje i każdy z nich chce awansować do SEC, czy też do Grand Prix. To są zawody na trudnych torach, mało uczęszczanych. Moi trenerzy czy starsi zawodnicy zawsze powtarzali, że w Grand Prix łatwiej się utrzymać niż do niego wejść. Tak samo będzie z SEC - wyznał.
Do GP planuje dopiero wrócić i w tym sezonie pozostaje mu walczyć o to, a w samym cyklu może kibicować kolegom, m. in. Bartoszowi Zmarzlikowi. W sobotę pierwszy turniej, który odbędzie się w słoweńskim Krško. - Tak, oczywiście, że będę z nimi. Wszystkim na pewno trudno będzie zdobyć medal, ale oby choćby jednemu z nich, a Bartkowi najbardziej, bo jeździ ze mną w jednej drużynie i znamy się wiele lat. Życzę mu, aby zdobył medal tak, jak ja to zrobiłem. W Krško wydaje mi się, że wszyscy Polacy mogą być w finale. Do tego Matej Zagar - zakończył Krzysztof Kasprzak.