Szwed największym zaskoczniem Grand Prix

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Fredrik Lindgren

Krzysztof Cegielski był jednym z obserwatorów Grand Prix na Stadionie Narodowym. Po zawodach podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami.

Tai Woffinden zwyciężył w Grand Prix Polski na PGE Narodowym. Choć zazwyczaj zawody na torach jednodniowych nie należą do najciekawszych, warszawskie zmagania mogły się podobać kibicom. Do walki o najwyższe lokaty włączyli się także Polacy. Na półfinale swój udział w turnieju zakończyli Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Jak turniej i występ Polaków ocenił jeden z naszych ekspertów? - Zawody oceniam bardzo pozytywnie. Wiem, że zapewne wielu kibiców czuje niedosyt w związku z faktem, że żadnemu z naszych reprezentantów nie udało się awansować do finału, ale ja nie robiłbym z tego powodu tragedii. Są bardzo młodzi i myślę, że dla nich będzie lepiej, jeżeli będą stopniowo zdobywali doświadczenie i pięli się w światowej hierarchii. W miarę upływu zawodów radzili sobie coraz lepiej. Pozycje, które zajęli w turnieju są adekwatne do ich aktualnych możliwości. Pokazali, że mają duże umiejętności, ale brakuje im jeszcze doświadczenia na takich torach - powiedział Krzysztof Cegielski.

Wiele niepokoju budził stan toru, który w zeszłym roku był jednym z powodów przerwania zawodów. Tym razem organizatorzy stanęli jednak na wysokości zadania. - Na początku brakowało mi ścieżek, którymi zawodnicy mogliby atakować. Zwłaszcza po zewnętrznej brakowało przyczepności. Jednak w późniejszej fazie ten tor tak się zmienił, że można było wszędzie mijać. Sprytna i umiejętna jazda nawet w przypadku przegranego startu, dawała nadzieję na wyprzedzenie przeciwnika. Oglądaliśmy dzięki temu sporo mijanek. Po zawodach sami zawodnicy zgodnie stwierdzili, że był to najlepiej przygotowany jednodniowy tor w historii cyklu - dodał Cegielski.

Choć zarówno w Warszawie, jak i w klasyfikacji generalnej Fredrik Lindgren nie odgrywa kluczowej roli, to naszego eksperta najbardziej zaskakuje właśnie jego postawa. - Uważnie obserwuję Fredrika Lindgrena. Zaskakuje mnie bardzo pozytywnie. Nie tylko jako zawodnik, ale również jako osobowość. Nie zawsze szło mu w cyklu Grand Prix dobrze. Warto zaznaczyć, że obecnie jako jedyny jeździ w GP na silnikach Marcela Gerharda. Nie jest łatwo rywalizować z przeciwnikami, jeżeli testuje się nowinki sprzętowe. U Lindgrena widać, że jest na nie otwarty i póki co przynosi mu to efekty - zakończył Krzysztof Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: liczę, że wrócę na tor bez skazy na psychice (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
16.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
P,Krzysztofie spostrzeżenia jakie pan ma z Narodowego są słuszne podzielam pogląd ten. Co do nie dosytu to już zostanie, żaden z naszych nie załapał się do finału. Trudno się mówi robić nie rob Czytaj całość