WP SportoweFakty: Zarówno w SEC, jak i w SBP firma One Sport wprowadziła nową jakość. Co zatem nowego chcecie zrobić na gruncie żużlowej reprezentacji Polski?
Jan Konikiewicz: Mamy swoje pomysły i szczerze mówiąc, mieliśmy je wcześniej, a dopiero później rozpoczęliśmy działania, by pozyskać "produkt" pod nazwą reprezentacja Polski, żeby to zrealizować. Myślę, że w najbliższych latach zaskoczymy pozytywnie kibiców. W tym roku rewolucji jeszcze nie zamierzamy robić. Będzie to wyglądało podobnie, jak w latach ubiegłych podczas meczów organizowanych przez nas w Toruniu czy Gorzowie lub przez Polski Związek Motorowy w Rybniku oraz przy okazji eventów Polish Speedway Battle w zeszłym roku.
Ale jakieś zmiany pewnie będą?
- Owszem. My chcemy, żeby wszystkie działania były bardziej usystematyzowane i w pewien sposób ze sobą się łączyły. W tym roku nie oczekujmy cudów, ale w przyszłym wprowadzimy w życie nasze pomysły, stąd też ta nasza trzyletnia perspektywa czasowa. Mamy trzyletni plan, który chcemy zrealizować z żużlową reprezentacją Polski.
Tak naprawdę wracacie do korzeni, bo przecież współpraca firmy One Sport rozpoczęła się na niwie reprezentacji Polski?
- Ogólnie cała nasza przygoda z żużlem zaczęła się od tego, że jesteśmy wielkimi pasjonatami tej dyscypliny sportu. Widzimy jeszcze duże możliwości do promowania żużla. Zainteresowanie mediów ogólnopolskich w dużych miastach jest niesatysfakcjonujące nas. Z tego zrodziła się idea pokazania meczu Polska - Reszta Świata na antenie TVP 1. Wszystkie kolejne nasze działania czy to przy SEC-u, Speedway Best Pairs czy IMŚJ skierowane są na to, by wynieść te eventy na zupełnie inny poziom niż dotychczas i wypromować je w znacznie większym zakresie. Wszystkim naszym działaniom przyświeca jeden cel - lepszej promocji, dotarcia do szerszej publiczności, nie zamykania się w czterech ścianach, tylko cały czas podążanie do przodu i otwierania dla żużla nowych horyzontów.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: liczę, że wrócę na tor bez skazy na psychice (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Jednym z nowych miast, do których trafi żużlowa reprezentacja Polski jest Kraków. Wybór chyba nieprzypadkowy?
- Oczywiście. Urząd Miasta Krakowa jest bardzo przychylny żużlowi. Powstały plany budowy nowego stadionu. Staramy się dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju żużla pod Wawelem. Prezes klubu, Paweł Sadzikowski jest bardzo oddany tej inicjatywie. Wydaje mi się, że występ reprezentacji Polski w Krakowie będzie dużym wydarzeniem. Widać już podczas meczów Nice PLŻ, że frekwencja w Krakowie zwiększa się z sezonu na sezon. Jeżeli w tym roku mamy żużel w Warszawie i Poznaniu, kolejnym dużym miastem z wielkim speedwayem będzie Kraków. W tym kierunku chcemy podążać.
Ale chyba nie zamierzacie rezygnować z idei, by reprezentacja gościła w ośrodkach, które na co dzień nie mają ekstraligowego speedwaya?
- Absolutnie nie. Chcemy także opierać się na takich ośrodkach jak Ostrów czy Krosno, gdzie z powodzeniem gościła kadra. Zawsze staramy się organizować nasze imprezy tam, gdzie jest głód żużla, gdzie wiemy, że ludzie chętnie przyjdą na takie zawody. Na pewno nie zamierzamy odchodzić od sprawdzonych inicjatyw.
Ambasadorem i legendą polskiej kadry jest Tomasz Gollob, który pożegnał się z reprezentacją. Na kim teraz chcecie oprzeć promocję reprezentację? Drugiego takiego żużlowca, jak Tomasz Gollob pewnie mieć nie będziemy. W jaki sposób będziecie budować PR reprezentacji Polski już bez tak wielkiej osobistości?
- Żużlowa reprezentacja Polski jest bardzo odmłodzona. Tym młodym chłopakom trzeba dać trochę czasu. Oczekiwania są jednak bardzo duże. Nieustające pasmo sukcesów, które było udziałem reprezentacji w ostatniej dekadzie, może nagle zostanie przerwane na chwilę. Nawet nie ze względu na klasę sportową naszych młodych żużlowców, ale na obycie podczas tych najważniejszych imprez. Mecze ligowe, a rywalizacja o Drużynowy Puchar Świata to zupełnie coś innego. Zobaczymy, jak to się będzie układało. Będziemy starali się tych chłopaków promować, pokazywać ich pozytywny wizerunek, a nie wywierać presję. Jak pokazuje historia, już nie jeden talent w Polsce został zmarnowany przez nadmierne oczekiwania. Oni mają już i tak dużo startów, są wystarczająco zmęczeni, by dokładać im jeszcze presję. Bawmy się trochę bardziej żużlem. Cieszmy się z tych sukcesów, które mamy. Żużlowy weekend na PGE Narodowym pokazał wielką miłość Polaków do speedwaya. Jesteśmy spokojni o przyszłość polskiego żużla.
Jeszcze kilka lat temu zaczynaliście organizując SEC i SBP, a teraz w portfolio One Sport pojawiły się mistrzostwa świata juniorów i żużlowa reprezentacja Polski. Firma mocno się rozrosła?
- Zdecydowanie tak. Zmieniamy nawet swoją siedzibę. Dalej będziemy mieścić się w Toruniu, ale już w innym miejscu. Firma One Sport przechodzi mocną restrukturyzację. Ten rok jest dla nas wyzwaniem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co się odbyło i co się ma odbyć w tym sezonie. Kiedyś wydawało nam się nierealne, by nasza firma mogła funkcjonować tylko i wyłącznie w oparciu o działalność w sporcie żużlowy, a teraz widzimy, że jest to możliwe, co oczywiście bardzo nas cieszy.
Rozmawiał: Maciej Kmiecik