Plan Władysława Golloba zaczyna działać. Polonia Bydgoszcz znalazła brakujące ogniwo

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Władysław Gollob
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Władysław Gollob

Polonia Bydgoszcz w końcu zwycięska. Na własnym torze pokonała minimalnie Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. - To efekt ciężkiej pracy. Nic nie spadło nam z nieba - cieszy się właściciel klubu Władysław Gollob.

Bydgoszczanie wygrali niedzielny mecz 46:44. Było to dla nich dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie. Warto jednak podkreślić, że Polonia pokonała jednego z faworytów tegorocznych rozgrywek - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. - Największą satysfakcję mam z tego, że ten wynik osiągnął bydgoski skład. Nie znajdzie się w nim nikogo, kto jest z innego miasta. Nawet Rosjanie mieszkają w Bydgoszczy - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Władysław Gollob.

Właściciel Polonii uważa, że niedzielny wynik to zasługa ciężkiej pracy, która jest wykonywana od początku sezonu. - Mam całą drużynę na miejscu i to w końcu zaczyna procentować. Taki zawodnik jak Stalkowski nie spadł nam z księżyca. To jest systematyczna praca trenera Jacka Golloba. Zajęcia na torze trwają od marca, odbywają się dwa razy w tygodniu. Prowadziliśmy wszystko we właściwy, metodyczny sposób. Teraz powoli widać efekty - przekonuje Gollob.

Szef bydgoskiego klubu bardzo pozytywnie ocenił występ Damiana Adamczaka. W jego ocenie takiego żużlowca brakowało wcześniej w Polonii. - Bardzo pozytywnie oceniam jego debiut. W pewnym sensie wygrał nam mecz. Owszem, punkty zdobywała dziś cała drużyna, ale takiego ogniwa jak on nam wcześniej brakowało. Cieszę się, że mam go w zespole, bo ma dużą odporność psychiczną. Naprawdę chce jechać i jest zdeterminowany. To trafiony zakup - wyjaśnia Gollob.

Wiele wskazuje na to, że sztab szkoleniowy Polonii znalazł w końcu optymalne zestawienie na kolejne mecze. Nie oznacza to jednak, że Łukasz Sówka i Rafał Konopka nie mają szans na starty. - Mamy podstawiony skład plus dwóch zawodników. Będzie trzeba zadać sobie pytanie, kiedy dać szansę tym, którzy czekają w kolejce. Sówka i Konopka chcą jechać, ale nie są jeszcze odpowiednio przygotowani. Brakuje im jazdy. Ich minus polega też na tym, że nie są na miejscu, tylko do nas dojeżdżają. Będziemy jednak nad nimi pracować. Skład będzie normować się na podstawie spokojnej pracy bez tworzenia wewnętrznego wyścigu. Taką miałem ideę i staram się ją konsekwentnie realizować - dodaje na zakończenie szef bydgoskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Wanda - Orzeł: kosztowny błąd Budzynia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: