Przemysław Termiński: Drużyna pokazała moc. Wracamy do gry o złoto

Get Well Toruń w stu procentach zrehabiitował się za porażkę w Gorzowie. Drużyna Jacka Gajewskiego zdeklasowała Betard Spartę Wrocław. Torunianie wygrali na własnym torze aż 60:30.

Po spotkaniu w Gorzowie na ekipę Get Well Toruń spadła fala krytyki. Swój zespół bardzo ostro krytykował wtedy między innymi jego właściciel Przemysław Termiński. Zimny prysznic najwyraźniej podziałał, bo w niedzielę na Motoarenie gospodarze byli zdecydowanie szybsi od swoich rywali. - To była pełna rehabilitacja. Widać, że drużyna odrobiła lekcję. Wszyscy bardzo solidnie się przygotowali. Pokazaliśmy moc. Po tym, co zobaczyłem, uważam że na Motoarenie możemy być niepokonani. Wracamy do gry o złoty medal - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty właściciel toruńskiego klubu.

Dwa tygodnie temu Termiński nie zostawił na swoich zawodnikach suchej nitki. Najmocniej oberwało się Martinowi Vaculikowi. Właściciel klubu nie żałuje jednak swoich słów. - Jest czas, żeby chwalić i ganić. Jeśli zawodnicy robią coś dobrze, to należy ich nawet wychwalać pod niebiosa. Kiedy jest odwrotnie, to nie można chować głowy w piasek i mówić, że nic się nie stało. Tak działa sport. Tam gdzie jest rywalizacja, tam są emocje - podkreślił Termiński.

Właściciel toruńskiego klubu twierdzi zresztą, że jego ostre słowa, które wypowiedział po meczu w Gorzowie, nie wpłynęły negatywnie na atmosferę w zespole. - Nikt się na to nie obrażał. Zawodnicy to dorośli ludzie. Oni sami doskonale wiedzieli, jak pojechali w Gorzowie - dodał na zakończenie Termiński.

ZOBACZ WIDEO Wanda - Orzeł: kosztowny błąd Budzynia (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: