Trudna sytuacja Kolejarza Opole

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejarz Opole ciągle nie otrzymał pieniędzy z miasta, przyznanych mu z funduszu promocji. Dla drugoligowego klubu jest to spory problem, bowiem nie dość, że jest zobligowany zainwestować w sprzęt swoich zawodników, to jeszcze musi zapłacić za remont polewaczki i traktora.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak się okazało, zmieniły się warunki przyznawania pieniędzy i trzeba je określić na nowo. Prezes klubu ostrożnie liczy, że Kolejarz dostanie coś może na koniec marca. Pierwotnie klub miał otrzymać 170 tysięcy złotych.

- Już teraz muszę zasygnalizować kibicom, że trudno będzie nam się optymalnie przygotować do sezonu. Liczyłem, że w połowie lutego lub na koniec tego miesiąca do klubu spłyną jakieś pieniądze z budżetu miejskiego z funduszu promocji - tłumaczy prezes klubu, Jerzy Drozd, po czym kontynuuje: - Mamy grono sponsorów, które nas wspomaga, ale planując działania kilkanaście tygodni temu zakładaliśmy, że będziemy mieli pieniądze z miasta. Teraz znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji.

Działacze Kolejarza, gdy podpisywali kontrakty z zawodnikami zobowiązali się, że od połowy lutego będą im płacić, aby Ci mogli jak najlepiej przygotować swoje motocykle do sezonu. Dodatkowo remontu wymaga również ciągnik równający tor oraz polewaczka. Klub z Opola zakupił już wóz, na który zostanie założona beczka na wodę ze starej polewaczki. Łącznie koszt naprawy tych dwóch pojazdów szacowany jest na kwotę 20 tysięcy złotych.

Źródło artykułu: