Mistrzowie Polski od początku sezonu muszą radzić sobie bez jednego z liderów - Emila Sajfutdinowa. Menedżer Fogo Unii - Adam Skórnicki sprawdzał kilka wariantów i w pierwszych kolejkach testował różne ustawienie par. Od meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz stawia jednak na koncepcję, wedle której Nicki Pedersen i Peter Kildemand startują razem.
- Jeszcze zanim Adam Skórnicki zdecydował się ustawić ich w parze, mówiłem, że to jedyne rozsądne rozwiązanie. Tylko wspólna jazda może wyzwolić w nich motywację - ocenia były prezes leszczyńskiego klubu, Rufin Sokołowski.
W meczu z GKM-em prowadzącym parę był Peter Kildemand. Teraz, na mecz w Gorzowie, ulegnie to zmianie. - To dobra decyzja menedżera, bo Pedersen nie powinien jeździć jako ten doparowy. Zupełnie nie jest do tego przyzwyczajony. Jeździ na żużlu grubo ponad dwadzieścia lat i zazwyczaj był tym, który prowadzi parę. Przywykł do tego, że zaczyna mecze z pól od krawężnika i moim zdaniem nie należy tego zmieniać. Nie jestem w stu procentach pewny co do postawy Kildemanda, ale uważam, że Pedersen stanie w Gorzowie na wysokości zadania - zaznacza Sokołowski.
Niespodziewanym liderem zespołu z Leszna - jeśli chodzi o średnią biegopunktową - jest w tym sezonie Grzegorz Zengota. Zdaniem Sokołowskiego Skórnicki słusznie ustawia tego żużlowca pod numerem piątym - w parze z juniorem. - Można powiedzieć, że Zengota ma teraz nieco łatwiej o zdobycze punktowe, bo w tych pierwszych biegach ma obok siebie młodzieżowców. W tym sezonie spisuje się w każdym razie bardzo dobrze i śmiało można uznawać go za jednego z trzech liderów. To pewny punkt tego zespołu - ocenia.
Ustawienie par leszczyńskiego zespołu zmieni się dopiero w momencie, gdy do jazdy wróci po kontuzji Emil Sajfutdinow. Spekuluje się, że Rosjanin pojawi się na torze jeszcze w czerwcu. - Wtedy Adam Skórnicki będzie musiał znaleźć dla niego miejsce w składzie. Póki Emila jednak nie ma, ustawienie, o którym mowa, jest raczej najlepszym możliwym rozwiązaniem - kwituje były prezes klubu.
ZOBACZ WIDEO Wspomnienie Andrzeja Niemczyka. Trener o Agacie Mróz: płakałem jak dziecko, strasznie to przebolałem