Urodzony w 2001 roku zawodnik Stali Gorzów swoją przygodę z czarnym sportem zaczynał, jak wielu w Gorzowie, od miniżużla w GUKS Speedway Wawrów. W ostatnim czasie przeszedł na duży tor i w tym roku zdał licencję. Za sobą ma już starty w dwóch rundach Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Wielkopolski.
- Te kilka tygodni mogę ocenić bardzo pozytywnie. Po zdaniu licencji wystąpiłem w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Wielkopolski w Pile i w Lesznie. W pierwszej rundzie w Pile udało mi się zdobyć 8 punktów, a w drugiej 9, w tym jedno zwycięstwo. Wydaje mi się, że debiut był udany. 7 czerwca mamy zawody w Gorzowie i będę się starał jak najlepiej pokazać przed gorzowską publicznością - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Marcel Studziński.
Ten rok będzie stał pod znakiem zawodów młodzieżowych w wykonaniu młodego żużlowca. Powodem są przepisy. - Mam 15 lat i rozgrywkach ligowych będę mógł startować, gdy ukończę 16. rok życia - przypomniał gorzowski junior.
Młodzieżowiec "żółto-niebieskich" na razie nie myśli jeszcze zbyt wiele o kolejnym sezonie, gdy będzie mógł już brać udział w rozgrywkach ligowych. - Na razie jestem skupiony na tym roku, żeby jak najlepiej się pokazywać, występować w zawodach. Jestem skupiony na jeździe, a o następnym sezonie będę myślał zimą - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gajewski krytycznie o Ekstralidze. "Żałobę nosi się w sercu"
Jedno jest jednak pewne: na pewno nie rzuci się na głęboką wodę, ale cel jest oczywisty. - Na pewno nie zacznę od Ekstraligi. Przeważnie tak jest, ale będę się starał o Ekstraligę. Jest nas jednak dużo i to nie tak, że faworyzujemy najlepszego. Jesteśmy na równym poziomie i będziemy walczyć sportowo - zdradził Studziński. Po zakończeniu wieku juniora przez Bartosza Zmarzlika i Adriana Cyfera do ich zastąpienia szykowani są Rafał Karczmarz i Kamil Nowacki. Dopiero w dalszej perspektywie są nasz rozmówca i Alan Szczotka.
Wyników oczywiście nie byłoby, gdyby nie wsparcie sponsorów. - Chciałbym podziękować kilku osobom za dotychczasową pomoc a mianowicie: panu Zbigniewowi Trębaczowi z firmy WC Gigant, panu Edwardowi Podsiadło z serwisu Mercedesa w Wawrowie, panu Jackowi Iwaszukowi i panu Krzysztofowi Windorpskiemu z hurtowni fajerwerków "AS Windorpski", państwu Lubomirowi i Oksanie Rodzeń z firmy Auto serwis/handel Rodzeń, panu Mirosławowi Parysowi, firmie Expander Dach, panu Grzegorzowi Jacykowskiemu z reklamy Gorzów, byłemu wójtowi gminy Santok panu Łukaszowi Hynkowi z firmy Pakt Inkasso, panu Michałowi Kuglerowi, panu Markowi Luftmanowi z Lokalu Valentino w Gorzowie, mojej rodzinie oraz włodarzom klubu Just Fun GUKS Speedway Wawrów - wymienił wdzięczny młodzieżowiec.
Ostatnie tygodnie nie były jednak zbyt szczęśliwe dla młodych zawodników. Po fatalnych wieściach odnośnie Krystiana Rempały świat na chwilę się zatrzymał, ale w rodzinie Marcela nie pojawiły się większe wątpliwości, co do dalszej kariery. - To jest żużel i upadki były, są i będą, aczkolwiek ruszyło nas to. Z Rafałem Karczmarzem przygotowywaliśmy sobie sprzęt na stadionie i dostałem telefon od taty. Przystopowaliśmy, usiedliśmy na sofie bez słów. To był nasz kolega, znaliśmy się z nim, jeździliśmy. Widocznie tak się musiało stać - mówił 15-latek.
Kilkanaście dni wcześniej gorzowskim środowiskiem wstrząsnęły informacje o upadku Kamila Nowackiego. W jego przypadku wszystko powoli wraca do normy. - Z Kamilem już wszystko dobrze. Chodzi i mówi, że czasem trudno mu przerwać (śmiech) - zakończył Marcel Studziński.