Witold Skrzydlewski: To zwycięstwo jest dla pana Fiałkowskiego. To mój przyjaciel

Orzeł Łódź sprawił w Daugavpils sensację. Drużyna Lecha Kędziory pokonała lidera rozgrywek 47:42. - Ta wygrana jest dla pana Fiałkowskiego. To mój przyjaciel - mówił po spotkaniu prezes Witold Skrzydlewski.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Niewielu było takich, którzy stawiali na zwycięstwo Orła Łódź w Daugavpils. O możliwym sukcesie swojej drużyny przekonany był jednak Witold Skrzydlewski. - I tak twierdzę, że za wcześnie uwierzyliśmy w tym meczu w zwycięstwo. Ostatnie pięć wyścigów było nerwowych. Zakładałem, że ten mecz wygramy i na szczęście tak się stało. Nie wyobrażałem sobie porażki. Cieszę się również, że Jamrogowi nic się nie stało. Zgasł mu motor i się przewrócił. Mogło być różnie, ale skończyło się na strachu - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty prezes łódzkiej ekipy.

Witold Skrzydlewski wygraną w Daugavpils postanowił zadedykować... Zbigniewowi Fiałkowskiemu z Głównej Komisji Sportu Żużlowego. - Swój sukces dedykuję właśnie jemu. Ta wygrana jest dla niego. Dlaczego? To jest mój przyjaciel, który bardzo dobrze nam życzy. Oby nadal nam tak życzył. Jestem przekonany, że wtedy będziem wszystko wygrywać - stwierdził w swoim stylu prezes Orła.

Główny sponsor klubu cały czas utrzymuje, że celem jego drużyny jest zajęcie ósmej lokaty i uniknięcie spadku. W ocenie ekspertów Orzeł ma jednak szanse na wywalczenie awansu do PGE Ekstraligi. Po niedzielnym meczu liczba takich opinii z całą pewnością zdecydowanie wzrośnie. Skrzydlewski w dalszym ciągu tonuje jednak nastroje. - Zacznijmy od tego, że między wygraniem ligi a jazdą w Ekstralidze jest duża różnica. Na rozmowę o jednym i drugim jest zbyt wcześnie. Jeszcze nie jechaliśmy z Włókniarzem Częstochowa. Jak ich pokonamy, to wtedy stwierdzę, że jesteśmy jedną nogą na pudle. Jazdy w elicie nie biorę na razie pod uwagę. W swoim życiu tylko raz paliłem marynarkę. Ale jak wygram, to pewnie zrobię to drugi raz z przyjemnością. Na razie wolę się nie podniecać. Podchodzę do tego z luzem. Cieszą mnie inne, małe rzeczy. Przejechałem dziś naprawdę sporo kilometrów. Droga była kiepska, trafiłem na słaby hotel, bo miałem nad sobą weselę. Z tych wszystkich powodów to zwycięstwo naprawdę bardzo cieszy - dodał na zakończenie Skrzydlewski.


ZOBACZ WIDEO Jacek Ziókowski: Zmniejszenie prędkości zwiększy bezpieczeństwo


Czy Orzeł jest w stanie wywalczyć awans do PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×