Informowaliśmy już, że w związku z trudną sytuacją ekonomiczną łotewskich kolei, które od lat są jednym z podstawowych sponsorów Lokomotivu Daugavpils, klub cieszący się dotąd opinią niezawodnego popadł w finansowe tarapaty.
Póki co nie potwierdziły się dywagacje, że Łotysze przyjmą wariant oszczędnościowy i w kolejnych spotkaniach ligowych startować będą bez wsparcia zawodników zagranicznych. Przegrany mecz z Orłem Łódź, który z trybun przy Ielgavas Iela obserwował komplet kibiców, drużyna odjechała w najsilniejszym zestawieniu. Wynik na pewno rozczarował, pełne trybuny zapewne ucieszyły oko klubowych księgowych, lecz jak się okazuje, dobra frekwencja w żadnym stopniu nie wpływa na poprawę sytuacji finansowej. Lokomotiv mimo porażki utrzymał pozycję lidera Nice Polskiej Ligi Żużlowej, ale czy na długo?
Jak informuje miejscowa prasa, kierownictwo klubu zwróciło się z wnioskiem do Rady Miasta o dodatkowe dofinansowanie z rezerwy budżetowej w wysokości 100 000 Euro. Takiej właśnie kwoty spodziewano się od sponsora, łotewskich LDz Cargo. Przypomnijmy, że władze Daugavpilsu przeznaczyły już wcześniej klubowi 212 000 Euro.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Polak nie dostał dzikiej karty na SEC? One Sport wyjaśnia
Omawiany wniosek poddany został rozpatrzeniu przez komisję finansową Dumy. Wątpliwości zgłosiła deputowana Natalia Pietrowa, która powiedziała: - Szczerze wątpię czy dodatkowe pieniądze z miasta pomogą klubowi w obecnej sytuacji. Przecież dług wobec zawodników wynosił już 57 000 Euro (stan na 23 maja - dop. red.). I co nas czeka w przyszłości, jeśli koleje żelazne odmówią finansowania? Klub będzie pisał do Dumy o wsparcie co miesiąc?
W odpowiedzi prezes Lokomotivu Walerij Szydłowski zauważył, że na dany moment Latvijas Dzelzceļš nie podjęły definitywnej decyzji i wciąż możliwe jest, że zaczną w końcu wpłacać pieniądze na klubowe konto.
Z publikowanych ostatnio informacji wynika, że kolejowy tranzyt przez Łotwę ruszył z miejsca. Fakt ten może wpłynąć na poprawę sytuacji prężnej dotąd firmy. Nie wiadomo jednak, czy wypracowanych pieniędzy wystarczy na żużel. Problem czy klub poradzi sobie bez wsparcia kolejowego sponsora pozostaje zatem otwarty.