Z Hampelem byłoby łatwiej. Młodzi są pod presją

Polacy czekają nadal na podium w tej edycji Speedway Grand Prix. - Szkoda, że zdolny do jazdy nie jest Jarek Hampel. Wtedy to na nim ciężyłaby presja, a nasze młode orły miałyby dużo łatwiej - mówi Stanisław Chomski.

W sobotę w duńskim Horsens odbędzie się trzecia tegoroczna runda Speedway Grand Prix. Po dwóch pierwszych najlepszą pozycję wśród Polaków zajmuje Maciej Janowski. Duże szanse na dobry wynik w ten weekend daje się także Bartoszowi Zmarzlikowi. Junior Stali Gorzów notuje znakomite występy w Polsce i Szwecji. W ostatnim meczu z Fogo Unią uzyskał komplet punktów i jest najskuteczniejszym zawodnikiem całej Ekstraligi.

- Myślę, że prędzej czy później się doczekamy i zobaczymy jednego z naszych reprezentantów na podium. Wiem, że sporo oczekuje się właśnie od Bartka. Jego znakomita i równa postawa w Polsce oraz Szwecji nie jest przecież przypadkowa. Jest to potwierdzenie ciężkiej pracy samego zawodnika i jego teamu, na co składa się także zbiór cennych doświadczeń. Pamiętamy, że Bartek wygrywał już rundę Grand Prix, gdy startował z dziką kartą. Czym innym jest jednak jednorazowy występ, a czym innym stałe uczestnictwo w tym cyklu. Nieco inaczej podchodzi się do Grand Prix, gdy ma się świadomość, że będzie rywalizować się w wielu rundach przez cały sezon. Logistyka i przygotowywanie do poszczególnych turniejów wyglądają inaczej. Sama taktyka rozgrywania zawodów jest też długofalowa. Do tego dochodzą poza tym tory, gdzie Bartek do tej pory nie jeździł. Tu trzeba zachować zimną głowę i cierpliwie czekać. Wyniki na miarę oczekiwań powinny z czasem się pojawić - mówi trener Stanisław Chomski.

Nasz rozmówca zaznacza przy tym, że polscy debiutanci - Zmarzlik i Piotr Pawlicki - już teraz cieszą się dużym respektem ze strony starszych zawodników. - Nie jest tak, że patrzą na nich jak na debiutantów. W Grand Prix mamy raczej do czynienia z układem zastanym, bo taki przez lata funkcjonował. Ci starzy wyjadacze patrzą na naszych młodych zawodników z pewną obawą, bo wiedzą doskonale, że już niebawem mogą ten dotychczasowy porządek zburzyć. Gdy Piotrek czy Bartek ustawiają się pod taśmą, nikt nie widzi w nich chłopaków z łapanki. Można powiedzieć, że są skazani na sukces, ale od wielu czynników zależne jest to, czy uda im się go osiągnąć - przyznaje Chomski.

Zdaniem trenera Stali polskim zawodnikom byłoby dużo łatwiej, gdyby w cyklu Grand Prix rywalizował Jarosław Hampel. Żużlowiec Ekantor.pl Falubazu w dalszym ciągu nie wrócił jednak do startów po kontuzji.

- Wiem, że kibice oczekiwaliby często natychmiastowych rezultatów. Ci chłopacy też mają konkretne cele i nawet jeśli głośno o tym nie mówią, to widać, jak zaciskają zęby, kiedy coś nie wychodzi. Naszym młodym orłom jest tym trudniej, że nie oglądamy w Grand Prix Jarka Hampela. Gdyby startował, ten ciężar spadałby głównie na niego, a młodzi mieliby dużo łatwiej. Można powiedzieć, że byliby w cudzysłowie za parawanem. Rzeczywistość jest jednak inna, a wszystko spoczywa na barkach Janowskiego, Zmarzlika i Pawlickiego - kwituje Chomski.

ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu

Źródło artykułu: