Grudziądzanie zaryzykowali z Łagutą. Musiał walczyć z bólem

MRGARDEN GKM Grudziądz pewnie pokonał Stal Gorzów 54:36. Do końca nie było wiadomo czy w spotkaniu wystąpi Ariom Łaguta, który zmagał się z bólem ręki po upadku w meczu ligi rosyjskiej.

Maciej Oszuścik
Maciej Oszuścik
Artiom Łaguta WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Artiom Łaguta

Trener MRGARDEN GKM Grudziądz - Robert Kempiński zadowolony jest z wysokiego zwycięstwa nad liderem tabeli - Stalą Gorzów. W trakcie spotkania pojawiła się również szansa na zdobycie punktu bonusowego. Ostatecznie zdobyli go jednak podopieczni trenera Stanisława Chomskiego. - Cała drużyna cieszy się z tej wygranej. Wiadomo, że w trakcie spotkania mieliśmy chrapkę na bonus. Chłopaki doskonale o tym wiedzieli, bo byli na bieżąco informowani o sytuacji. Mamy taki zespół, który jest w stanie powalczyć wszędzie - powiedział trener gospodarzy.

Do samego końca ważyły się losy występu w tym spotkaniu Artioma Łaguty, który zaliczył upadek w czwartkowym spotkaniu ligi rosyjskiej. Ostatecznie jednak Rosjanin przystąpił do meczu i był jednym z liderów swojego zespołu. - Decyzja o tym, że Artiom Łaguta wystąpi w tym spotkaniu zapadła po próbie toru. Zaryzykowaliśmy i to nam się udało. Mogliśmy też trochę szybciej ściągnąć Ljunga. Było ciężko, ale musieliśmy podjąć ryzyko i udało nam się. Można powiedzieć, że zdobył 9 punktów w trzech biegach, bo ostatnie zero było ze względu na nasilający się ból ręki. Myślę, że tydzień czasu wystarczy, żeby doszedł do siebie. Najważniejsze, że nie ma żadnych złamań tylko jest poobijany i coś ma naderwane. Dziękuję lekarzowi, który zadbał o niego tak, by był gotowy na 17:00 - zaznaczył Kempiński.

Po zakończeniu spotkania niektórzy zawodnicy Stali Gorzów narzekali na zbyt twardą nawierzchnię w Grudziądzu. Kempiński przyznał, że tor był przygotowany tak jak zwykle. - Nie mamy żadnych tajników, żeby coś robić przeciwko przeciwnikowi. Normalnie ubijamy tor na twardo, lejemy wodę no i jeździmy. Po prostu trenujemy na takim torze i jesteśmy doklejeni. Stal Gorzów też jest cwana u siebie, robią przyczepny tor i też wygrywają - skwitował.

Po wysokim zwycięstwie nad liderem tabeli, zespół z Grudziądza czeka wyjazd do Poznania, gdzie zmierzy się z drużyną Betardu Sparty Wrocław. - Na pewno cieszymy się ze zwycięstwa ze Stalą Gorzów, ale nie zamierzamy spoczywać na laurach. Żużel jest taki, że raz się wygrywa, innym razem przegrywa. Musimy dużo jeszcze pracować, żeby jeździć lepiej na wyjazdach. Najbliższy mecz mamy w Poznaniu, jedziemy tam wygrać, a jak będzie czas pokaże. Mam nadzieję, że moi zawodnicy szybko się dopasują do tego toru i myślę, że będzie dobrze - zakończył Kempiński.

ZOBACZ WIDEO Włókniarz - Lokomotiv: Ułamek wygrywa o "błysk szprychy" (źródło TVP)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×