Tytułu mistrza Polski w Lesznie będzie bronić Maciej Janowski, który przed rokiem zdobył złoty medal na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Zawodnik Betard Sparty Wrocław zalicza się do grona faworytów piątkowej imprezy. Władysław Komarnicki uważa jednak, że "Magic" nie powtórzy ubiegłorocznego sukcesu.
- Nie daję Maciejowi większych szans na powtórkę z zeszłego roku. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jego postawa jest ostatnio ogromnym zawodem. Na pewno bardzo mu zależy, ale chcieć a móc to w sporcie czasami dwie różne rzeczy. W mojej ocenie na ten moment kilku żużlowców jest w wyższej formie od zawodnika Betard Sparty Wrocław - przekonuje prezes honorowy gorzowskiej Stali.
Zaskoczenia w typach Władysława Komarnickiego nie ma. W jego ocenie, w Lesznie czeka nas gorzowski finał. - Bartkowi tytuł się należy, bo ostatnio złoto wyślizgnęło mu się z rąk. Miał trochę pecha. Przez ten rok udowodnił jednak, że jest najlepszy w Polsce. Startuje w najsilniejszej lidze świata i osiąga tam najlepsze wyniki. Stawiam na niego. To nie jest jednak tak, że prezes honorowy zwariował na punkcie Zmarzlika. Oceniam realnie sytuację. Uważam również, że Dudek będzie poważnym zagrożeniem. Jedzie świetnie i o końcowym sukcesie mogą zdecydować detale. Wysoko oceniam szanse Przemysława Pawlickiego, bo on idzie w górę. Może odegrać ważną rolę w tych zawodach - wyjaśnia Komarnicki.
Kolejność finału IMP według Władysława Komarnickiego:
1. Bartosz Zmarzlik
2. Patryk Dudek
3. Przemysław Pawlicki
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski ocenia spotkanie Polska - Portugalia. "Brzydki i słaby mecz"