W ekipie Betard Sparty Wrocław nie zawiódł jedynie Tai Woffinden, który przywiózł dla swojego zespołu 16 punktów. - Nie udało nam się. Przegraliśmy mecz i bonus. Liczyliśmy, że chociaż ten punkt bonusowy uda nam się wywieźć z Rybnika, ale nie daliśmy rady tego dokonać. Taki jest sport - powiedział Piotr Baron.
Z dość słabej strony pokazał się Maciej Janowski, który w sześciu starach zdobył zaledwie 5 punktów i dwa bonusy. - Zabrakło nam przede wszystkim punktów, żeby zdobyć bonus. A kto zawiódł, to będziemy sobie rozmawiać, ale nie tutaj. Czeka nas jeszcze sporo pracy i może wtedy będzie lepiej - stwierdził trener wrocławskiego klubu.
W ekipie wrocławskiej szczególnie brakuje Maksyma Drabika, który odniósł 30 kwietnia groźną kontuzję. Junior złamał nogę w trzech miejscach i raczej na pewno nie zobaczymy go w tym roku na żużlowych torach. - Oczywiście, że brakuje nam Maksyma Drabika. Był silnym punktem naszego zespołu. Facet ze średnią meczową 8,2 ma jednak kontuzję. Każdą drużynę taka strata by dotknęła i nas również to spotyka - oznajmił.
Trener Betard Sparty przyznał, że głównym atutem jego drużyny są mecze na domowym torze. - Myślę, że jesteśmy spasowani w Poznaniu. W końcu nam się to udało. Długo nad tym pracowaliśmy, ale uważam, że teraz sytuacja jest już w porządku. Mamy nadzieję jednak, że w przyszłym roku będziemy już startowali we Wrocławiu - zakończył Piotr Baron.
ZOBACZ WIDEO Joanna Jóźwik: Nie zdradzę taktyki na finał (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Może niech Maciek i pozostali wezmą się do pracy to brak Drabika nie będzie zauważalny.