Chris Holder zły po Cardiff. "Było do d***. Moja jazda była okropna"

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Chris Holder
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Chris Holder

Chris Holder spisał się poniżej oczekiwań podczas GP Wielkiej Brytanii. To już druga z rzędu runda, podczas której to zawodnik Get Well Toruń nie wywalczył awansu do półfinału.

W tym artykule dowiesz się o:

Cardiff dla Chrisa Holdera jest miejscem szczególnym. To właśnie na tym torze dwa razy triumfował, a dwa razy kończył zawody na podium. Tym razem Australijczyk nie miał powodów do radości. - Było do d***. Moja jazda była okropna. To jest kolejny występ, którym jestem zawiedziony. Dwa razy pod rząd miałem czwarte pole, a raz trzecie. Wydawało mi się, że starty miałem całkiem dobre, ale na pierwszym łuku byłem już na straconej pozycji. Szukałem prędkości, ale nie wychodziło. Po prostu ten dzień nie należał do mnie, a sześć punktów to bardzo słaby wynik. Wszędzie czuje się dobrze, ale nie byłem w stanie tego udowodnić w Cardiff tym razem.

Australijczyk jeszcze trzy rundy temu przewodził stawce najlepszych żużlowców świata. Teraz po dwóch nieudanych rundach SGP w Pradze i Cardiff zajmuje on siódme miejsce w tabeli. - Greg i Woffy są troszeczkę z przodu, a między pozostałymi zawodnikami jest naprawdę ciasno. Sezon jest jeszcze długi, do zdobycia jest wiele punktów. Postaram się zgromadzić ich jak najwięcej. Trzeba wiedzieć co zrobić i wrócić do miejsca, w którym się było kilka rund temu i zobaczymy jak to się zakończy.

Holder po ostatnim niemrawym sezonie w Grand Prix poprawił swoją dyspozycję w 2016 roku i wciąż liczy się w walce o medale. Stawka Grand Prix jest jeszcze bardziej wyrównana niż rok temu i chętnych na zdobycie krążka przybyło. Holder liczy, że po przerwie na DPŚ będzie punktował na poziomie sprzed Pragi - Ostatnie dwie rundy sprawiły mi spory zawód. Postaram się o tym jednak szybko zapomnieć. Kibice, którzy na mnie liczą niech trzymają kciuki. Mallila? Podoba mi się ten tor, jest dobry do ścigania, nie tylko dla mnie, ale i dla każdego.

Chris Holder już wkrótce po raz kolejny przywdzieje kevlar w barwach Australii. Ekipa z kraju kangurów będzie jedną z liczących się ekip podczas DPŚ. Podopieczni Marka Lemona zaczną rywalizację na torze w Vastervik. - Mamy solidny zespół. Doyley świetnie się ściga w tym roku, Max Fricke i Sam Masters prezentują bardzo równą formę. Jedziemy do Szwecji wykonać dobrą robotę. Mamy nadzieję, że każdy pojedzie na miarę swoich możliwości. Najpierw koncentrujemy się na jeździe w Vastervik, a potem zobaczymy co się wydarzy - ocenia Chris Holder.

Niespełna 29-letni żużlowiec ściga się na brytyjskich torach od wielu lat. Tegoroczny DPŚ odbędzie się właśnie w Anglii, na torze Belle Vue. Czy to będzie dla niego ułatwienie? - Tak naprawdę mało kto z czołówki ścigał się na tym torze. Wszystko jest otwarte. W ostatnim czasie byliśmy naprawdę blisko. Zajmowaliśmy drugie, trzecie miejsce przegrywając dopiero w końcówce zawodów. Oczywiście najgroźniejszym rywalem będzie Polska, która ma wielu zawodników w dobrej formie, ale mimo to naszym celem jest złoto.

ZOBACZ WIDEO Walasek: problemy już za mną. Jeszcze polatam (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: