Ekspert naszego portalu zwraca uwagę, że wskazanie zwycięzcy barażu jest zadaniem niezwykle trudnym. Były prezes Stali Gorzów jest pewny jednego - czwarte miejsce zajmą Amerykanie. - Rywalizacja pomiędzy resztą stawki będzie bardzo wyrównana. Gdyby był Nicki Pedersen, to postawiłbym na Duńczyków. W obliczu jego braku ta reprezentacja straci jednak bardzo mocno - mówi Władysław Komarnicki w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Prezes honorowy gorzowskiego klubu uważa, że w barażu wygrają Rosjanie. - Mają jedną dziurę, którą będzie Andriej Kudriaszow. Pozostali są jednak w stanie to nadrobić. Proszę zwrócić uwagę na dyspozycję Emila Sajfutdinowa. Vojens potwierdziło, że on wraca do znakomitej formy. W tym barażu to on może rozdawać karty - przekonuje Komarnicki.
Nasz rozmówca uważa, że za plecami Rosjan znajdzie się reprezentacja Australii. - Są mocniejsi od Duńczyków, ale dużym problemem jest po pierwsze Masters. Odstaje od reszty, a w odróżnieniu od Rosjan nie ma aż takich liderów, którzy są w stanie to zniwelować. Obaw nie mam o Doyle'a. Pojedzie na wysokim poziomie, bo to w tej chwili jeden z najszybszych zawodników na świecie. Tak różowo nie jest już z Holderem. To nie jest lider z prawdziwego zdarzenia. Miał w przeszłości straszną kontuzję. Już się po niej pozbierał i potrafi od czasu do czasu pojechać na wysokim poziomie. Nie jest jednak takim pewniakiem, jak kiedyś. To wszystko może sprawić, że Australia będzie mieć wiele problemów - twierdzi Komarnicki.
Kolejność barażu DPŚ według Władysława Komarnickiego:
1. Rosja
2. Australia
3. Dania
4. USA
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}