Wielka próba przed zawodnikami Orła. Jadą o pieniądze i swoją przyszłość

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Jakub Jamróg

Orzeł Łódź nie mówi "NIE" PGE Ekstralidze. Prezes Witold Skrzydlewski zapowiedział, że klub ma plan znalezienia pieniędzy potrzebnych do startu w najlepszej lidze świata. Nic z niego jednak nie wyjdzie, jeśli na wysokości zadania nie staną zawodnicy.

Najbliższe tygodnie będą dla nich bardzo ważne. Orzeł jest liderem rozgrywek. Prowadzi w Nice Polskiej Lidze Żużlowej z dorobkiem 26 punktów. Do końca rundy zasadniczej łodzianom pozostało pięć spotkań. Najbliższe zostanie rozegrane w piątek w Gdańsku. - To trudny teren, ale jedziemy walczyć o zwycięstwo. Tor w Gdańsku jest specyficzny, ale nasi zawodnicy są w dobrej formie i potrafią jechać w każdych warunkach. Na pewno zostawimy serce na torze - zapewnia trener Lech Kędziora.

Następnie łodzianie pojadą do Opola. To spotkanie zostanie rozegrane 21 sierpnia. Tydzień później przyjedzie do nich Eko-Dir Włókniarz Częstochowa, a więc jeden z głównych faworytów tegorocznych rozgrywek. 4 września Orzeł pojedzie do Piły, a rundę zasadniczą zakończy rywalizacja na własnym torze ze Stalą Rzeszów. - Uważam, że większość z tych meczów drużyna powinna wygrać. Taki stawiam przed nimi cel - mówi prezes Witold Skrzydlewski.

Dla zawodników i trenera Orła zaczyna się teraz bardzo ważny czas. Witold Skrzydlewski zabrał w ostatnich dniach stanowisko w sprawie występów klubu w PGE Ekstralidze. Główny sponsor łodzian nie wyklucza takiego scenariusza. Ma również gotowy plan na znalezienie potrzebnych do tego pięciu milionów złotych, o którym chce poinformować w najbliższym czasie. Z jego starań nic jednak nie będzie, jeśli na wysokości zadania nie staną zawodnicy. - Wszyscy w klubie wiemy o ambicjach i planach prezesa. Zrobimy wszystko, żeby był z nas zadowolony. Zapewniam, że drużyna jest zmobilizowana jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Mamy świadomość, że wszystko zależy przede wszystkim od nas - tłumaczy Lech Kędziora.

Sam Witold Skrzydlewski dodaje z kolei, że przed jego zawodnikami otwiera się wielka szansa. - Jeśli im się uda, to mogą pojechać w PGE Ekstralidze. Dla wielu z nich to byłoby spełnienie marzeń. Jadą o swoją przyszłość i większe pieniądze. Każdy z nich ma u mnie teraz czystą kartę. Nikt nie musi z tego klubu odchodzić, jeśli wywalczymy awans. Jeśli nam się uda, to rewolucji w tym składzie nie będzie. Wraz z trenerem mamy pewną wizję - zdradza Skrzydlewski.

- Proszę zwrócić uwagę, że nasz łódzki tor jest bardzo specyficzny. Nie każdy potrafi na nim jechać. Gdybyśmy awansowali, to dla wielu ekip będzie on dużą zagadką. A zawodnicy, których teraz mamy, zdążyli go doskonale poznać, bo wielu z nich jeździ tu od lat. To mógłby być ich wielki atut. W związku z tym budowa drużyny rozpocznie się na pewno od nich. Teraz zaczyna się dla zawodników test. Najlepsi zostaną w odpowiedni sposób nagrodzeni - dodaje na zakończenie prezes Orła.

ZOBACZ WIDEO Rio pełne gwiazd, ale... w wiosce wszyscy równi (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (28)
avatar
sympatyk żu-żla
6.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Orzeł jeżeli podniesie rękawicę i wejdzie do ex ligi .Składem tym nie pojedzie musi szukać wzmocnień.Wielu znów zawodników bdzie szukało pracodawcy. 
avatar
Kacperek
5.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Witku niech pan się nie przejmuje postami co poniektórych " znafcuf " żużla i zawodników . Na stadion w Łodzi chodzę od dziecka , jeszcze jak Tramwajarz jeździł i Czytaj całość
avatar
zulew
5.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ta wizja to niemal całkowita wymiana zawodników. Ale oni to wiedzą i zaczną kalkulować. 
avatar
jacofan
5.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ma wielkie szczęśćie klub ORZEŁ że ma takiego prezesa ,który myśli głową a nie nogami -patrz na presesów upadłych klubów !!!!!!
Taki człowiek potrzebny w centrali GKŻ skonczyły by się wałki prz
Czytaj całość
avatar
Conor McGregor_fan RKSŻ
5.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
lidera by sciągneli do tego jeszcze jeden solidny zostają Miśkowiak Andersen i Jamrog i jeszcze może jednego polaka zabrać i git