Margines błędu w przypadku leszczynian został ograniczony do minimum. Drużyna mistrza Polski zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli. Są jeszcze szanse, by awansowała ostatecznie do play-offów, ale konieczne wydaje się być zwycięstwo na torze beniaminka.
- Nie będzie łatwo, bo w pierwszym meczu tych drużyn w Lesznie pad remis. Stawka jest tym większa, że ten, kto w niedzielę wygra, sięgnie od razu po bonus. Nas w obecnej sytuacji urządza tylko i wyłącznie zwycięstwo. Właśnie po nie do Rybnika pojedziemy - zapowiada trener Roman Jankowski.
W Lesznie da się wyczuć spory optymizm. Po pierwsze, równą formę w ligach i zawodach indywidualnych prezentują seniorzy, a po drugie, w końcu na miarę oczekiwań jadą też młodzieżowcy. W miniony czwartek sięgnęli po kolejny sukces, pieczętując zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Juniorów.
- Forma naszych żużlowców to na pewno dobry prognostyk. By wygrać w Rybniku, będziemy potrzebować równej formy wszystkich siedmiu zawodników. Punkty każdego z nich będą na wagę złota. Nadal liczymy się w walce o play-offy i ten niedzielny mecz trzeba bezwzględnie wygrać. Dopiero później zaczniemy myśleć o kolejnym spotkaniu, na własnym torze z Falubazem - dodaje Jankowski.
Warto zwrócić uwagę na to, że leszczynianie mają przed sobą prawdziwy maraton. W ciągu piętnastu dni rozegrają cztery ostatnie spotkania rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. - Drużyna jest gotowa do tych pojedynków. Można powiedzieć, że forma rośnie właśnie na kluczową fazę sezonu - podkreśla szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 43. Tomasz Majewski: niektóre części mojego ciała są zużyte jak u 60-latka [3/3] (źródło TVP)