Kontrowersje po meczu w Częstochowie. Czy starty Klindta były regulaminowe?
Eko-Dir Włókniarz Częstochowa pokonał Stal Betad Leasing Rzeszów 50:40 w zaległym meczu Nice PLŻ. Goście mieli po meczu zastrzeżenia dotyczące startów Nicolaia Klindta w wyścigach: 5, 12 i 15.
- Rozmawialiśmy po tym biegu z sędzią. Na moje oko ten start był nierówny. Sędzia to sprawdzał i twierdzi coś innego. Nie mnie oceniać jego pracę. Będzie fotokomórka, będziemy wiedzieć więcej - mówi Janusz Ślączka, trener gości z Rzeszowa.
To jednak nie jedyna sporna kwestia z meczu pomiędzy Włókniarzem a Stalą. Kontrowersje wzbudziła też 12-ta gonitwa, a bohaterem również był Klindt. Zaraz po starcie, jadący z trzeciego pola Karol Baran wskazał ruchem ręki na Duńczyka, sygnalizując "lotny" start swojego oponenta. Sędzia jednak zbagatelizował gest żużlowca z Rzeszowa, a Klindt odniósł pewne zwycięstwo na mecie. Goście zarówno po 5-tym jak i 12-tym wyścigu dzwonili do wieżyczki sędziowskiej sygnalizując nierówne wyjścia spod taśmy Duńczyka. Arbiter Wojciech Grodzki nie zdecydował się na powtórki tych wyścigów.
- Wiadomo, że Nicolai jest obdarzony bardzo dobrym refleksem. Ciężko mi się wyrażać nt. tego, czy to były dobre decyzje sędziego czy złe. Musielibyśmy to oglądnąć na video, ale trzeba się zgodzić z tym co powiedział pan sędzia - dodaje Michał Finfa, menedżer Włókniarza. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 50:40 dla miejscowych. Żadna z drużyn nie zdobyła zatem bonusa, bo w pierwszym meczu był taki sam wynik, ale na korzyść żużlowców z Rzeszowa. ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": jak zmieniły się brazylijskie fawele? (źródło TVP)KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>