Get Well potrzebuje zaliczki. Przedpełski powiedział, jaki wynik wziąłby w ciemno

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Get Well Toruń zawalczy o finał Ekstraligi, mierząc się z Ekantor.pl Falubazem. Jak przyznaje Paweł Przedpełski, Anioły potrzebują sporej zaliczki, by móc wybronić się w Zielonej Górze. W rundzie zasadniczej gospodarze wygrali na MotoArenie 51:39.

Gdyby spojrzeć na rundę zasadniczą, nieznacznymi faworytami tego dwumeczu byliby zawodnicy Ekantor.pl Falubazu. Zielonogórzanie wygrali dwumecz z Get Well Toruń i uzbierali w czternastu meczach o pięć punktów więcej. - Teraz zmagania rozpoczynają się tak naprawdę od początku i szanse wszystkich drużyn są równe. Nikt nie dotarł do play-offów przypadkowo i zarówno my, jak i zielonogórzanie mamy prawo myśleć o finale. W ubiegłym roku byliśmy blisko tego celu, ale ostatecznie przegraliśmy dwumecz z Unią Leszno. Liczymy, że tym razem rozstrzygniemy półfinałowe starcie na naszą korzyść - podkreśla Paweł Przedpełski.

Młodzieżowiec Aniołów podkreśla, że kluczowa może być zaliczka przed rewanżem w Zielonej Górze. W rundzie zasadniczej Get Well pokonał u siebie Falubaz 51:39. - Taki wynik w niedzielnym spotkaniu brałbym w ciemno. Trudno powiedzieć jaka zaliczka da nam bezpieczną sytuację przed rewanżem, ale dobrze byłoby, gdyby okazała się ona wysoka. Dla kibiców i samego widowiska to świetnie, gdy losy awansu rozstrzygają się w ostatnich biegach rewanżu. My, zawodnicy, takiej dramaturgii wolelibyśmy jednak uniknąć - przyznaje Przedpełski.

O tym jak trudno będzie torunianom w Zielonej Górze świadczy to, że w rundzie zasadniczej Falubaz wygrał na własnym torze 53:37. - Największą siłą naszych rywali jest to, że mają naprawdę wyrównany skład. Będę musiał walczyć nie tylko z ich czołowym młodzieżowcem, Krystianem Pieszczkiem, ale i mocnymi seniorami, jak Jarek Hampel czy Piotr Protasiewicz. Spodziewam się, że te pojedynki będą jeszcze trudniejsze. Podchodzimy jednak do tej rywalizacji z dobrym nastawieniem. Mamy szansę, by znaleźć się w finale - kwituje Przedpełski.

ZOBACZ WIDEO Orzeł - Włókniarz: szarża Roberta Miśkowiaka (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: