Witold Skrzydlewski nie chce awansu przy zielonym stoliku. Orzeł musi pokonać Lokomotiv

W finale Nice Polskiej Ligi Żużlowej zmierzy się Orzeł Łódź z zespołem Lokomotivu Daugavpils. Spotkania pomiędzy tymi zespołami mogą rozstrzygnąć czy przy ul. 6-go Sierpnia 71 zagości PGE Ekstraliga.

Łódzki Orzeł jest zdecydowanym liderem Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Na swoim koncie zanotował zaledwie dwie porażki i od długiego czasu zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Zespół prowadzony przez Lecha Kędziorę w finale zmierzy się z Lokomotivem Daugavpils. Łotysze są pozbawieni możliwości awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W tej sytuacji można uznać, że drużyną, która w przyszłym sezonie pojedzie w PGE Ekstralidze, będzie Orzeł Łódź. To jednak nie jest wcale takie przesądzone. Dlaczego? - Ostatnio w żużlu każdy awans odbywał się przy zielonym stoliku, a nie na torze. Przykładem jest choćby to, co działo się dwa lata temu, kiedy to nasz zespół wywalczył awans, ale nie zdecydował się występować w PGE Ekstralidze ze względu na infrastrukturę. W ubiegłym roku też nie rozstrzygało się to na torze. My jesteśmy łodzianami i mamy swój honor. A honor jest najważniejszy, tego nie można kupić. Zarząd klubu podjął decyzję, że gdybyśmy przegrali w dwumeczu z zespołem Lokomotivu Daugavpils, to zmierzymy się z drużyną Unii Leszno. Jeżeli przegralibyśmy te mecze, to zostajemy w pierwszej lidze. Chcemy, aby wynik sportowy zadecydował o naszym awansie - powiedział Witold Skrzydlewski.

Wygrana na torze to jednak nie wszystko. Prezes łódzkiego klubu już wcześniej mówił o pokonaniu najważniejszej przeszkody, którą są finanse. - Kolejną kwestią jest uzbieranie odpowiedniej sumy pieniędzy, aby wystartować w Ekstralidze. Podkreślę po raz kolejny, nie zdecydujemy się pojechać na kredyt. Dziesięć lat budowaliśmy pozycję, wiarygodność klubu. Pamiętam, że w pierwszym roku funkcjonowania zawodnik nie chciał wyjechać na tor zanim nie otrzymał pięćdziesięciu procent wynagrodzenia. Gdy przywieziono granit, to odmówiono nam wysypania go na tor bez wcześniejszej zapłaty. Wszystko przez złe doświadczenia z innymi klubami, które robiły długi. My to zmieniliśmy i nie zamierzamy tego zaprzepaścić - dodaje prezes.

ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: upadek Sundstroema, wykluczenie Nichollsa (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: