Podczas 20. wyścigu rundy MDMP doszło do groźnego zdarzenia z udziałem trzech zawodników. Najbardziej ucierpieli wówczas Sebastian Niedźwiedź i Adrian Woźniak, Główna Komisja Sportu Żużlowego zbadała już tę sprawę i wobec sędziego Macieja Spychały nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Karę zapłaci natomiast organizator. Na torze od 12. biegu nie oglądano bowiem polewaczki, która się zepsuła.
- Podjęliśmy już decyzję o wyciągnięciu odpowiedzialności dyscyplinarnej wobec opolan. To kara za awarię polewaczki. Nie będzie ona jednak wysoka, a raczej symboliczna. Nie doszło bowiem do wielkiego przewinienia dyscyplinarnego. Liczymy jednak, że dla opolan będzie to refleksja, by problem z polewaczką został rozwiązany - tłumaczy przedstawiciel GKSŻ, Łukasz Szmit.
Warto odnotować, że nie była to pierwsza awaria polewaczki w tym sezonie. Wcześniej, na ligowym meczu z Polonią Bydgoszcz zalała ona część toru. - My rozumiemy to, że czasem występuje złośliwość rzeczy martwych i jakieś urządzenie może się popsuć. Opolanie mieliby na pewno większy problem, gdyby przy pracy polewaczki stwierdzono intencjonalne działanie, jak choćby manipulowanie przy dyszach do rozprowadzania wody lub nierównomierne roszenie toru. W takim przypadkach reagujemy zdecydowanie - kwituje przedstawiciel GKSŻ.
ZOBACZ WIDEO: Jeździeckie GP Polski od kulis (reportaż) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}