Piotr Protasiewicz: Nie róbmy pogrzebu. Wykonaliśmy plan minimum

Ekantor.pl Falubazowi Zielona Góra nie udało się odrobić strat z pierwszego spotkania półfinałowego z Get Well Toruń i to Anioły cieszą się z awansu do finału PGE Ekstraligi.

Dawid Borek
Dawid Borek
Piotr Protasiewicz PAP / Bartosz Przybylak / Piotr Protasiewicz

Nie ma co ukrywać, że w rewanżowym starciu półfinałowym zabrakło punktów Piotra Protasiewicza. Kapitan Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra w pięciu gonitwach zdobył sześć oczek. - Teraz można mówić, że przeze mnie nie awansowaliśmy, ale gdyby nie mój występ w Toruniu, byłoby 25 punktów straty. To jest tylko sport. Na Motoarenie nie wyszło, przegraliśmy 10 punktami i wiedzieliśmy, że może być trudno, by to odrobić. W rewanżu to nie był mój optymalny występ. Starałem się najlepiej jak mogę, ale jednak do końca nie udało się odnaleźć prędkości. Cały czas szukałem szybkości i może kierunek, w którym szedłem, odbił się na tym, że uciekały starty - przyznał "PePe".

Na słabszy występ 41-latka mogła mieć nawierzchnia, na której zawodnikom przyszło w niedzielę rywalizować. - Tor nie pozwalał za bardzo na ściganie. Ścieżki po krawężniku były szybsze, więc nie jak w Zielonej Górze. Nie było mijanek, walki jak na lekarstwo. Nie potrafiłem odnaleźć prędkości. Jeśli był w miarę start, to trudno było mi upilnować dwóch zawodników na dystansie. Starałem się, ale nie starczyło. Nie chciałbym czarować i się zasłaniać. Teraz jesteśmy po fakcie. Uważam, że to nie był w 100 procentach tor, na którym jeździliśmy wcześniej - ocenił.

Po trzech wyścigach zielonogórzanie prowadzili już 14:4 i wydawało się, że gospodarze są na bardzo dobrej drodze do odrobienia strat z pierwszego starcia półfinałowego. Jacek Gajewski umiejętnie stosował jednak rezerwy taktyczne, przez co Get Well Toruń przez całe spotkanie w wyniku trzymał się blisko Ekantor.pl Falubazu.

Drużyna toruńska wysoko zawiesiła poprzeczkę. Get Well ma w swoich szeregach świetnych startowców i rezerwami taktycznymi pilnowali różnicy. Stało się, jak się stało. Nie przyjechali amatorzy z trzeciej ligi - przyjechała drużyna ze świetnymi zawodnikami, z czołówki Grand Prix. Potrafią startować i świetnie się ścigać. Dopasowali się i mieli rewelacyjną końcówkę. Nie przegraliśmy meczu, po prostu nie odrobiliśmy strat. Nie róbmy pogrzebu, to tylko i wyłącznie sport. Nie ma co szukać dziury w całym. Po prostu przegraliśmy w sportowej walce. Rywale przegrali rewanż, ale za nisko dla nas. Na torze nikt się nie położył, nikt nie odpuścił, po prostu zabrakło punktów - skomentował Protasiewicz.

W dwumeczu o brąz Ekantor.pl Falubaz będzie rywalizował z Betardem Spartą Wrocław. - Na razie leczymy rany po półfinale, później będziemy myśleć nad przygotowaniem do meczu ze Spartą. Każde spotkanie jest walką. Jesteśmy zawodowcami, zawsze staramy się dać z siebie 100 procent. Plan minimum wykonaliśmy, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po awansie do play-off chciało się pojechać w finale, to się niestety nie udało. Myślę, że od środy będziemy przygotowywać się do wyjazdowego starcia w Poznaniu. Chcemy skończyć na podium, a zobaczymy, co nam życie pokaże - zakończył "PePe".

ZOBACZ WIDEO Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Falubaz wywalczy brązowy medal?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×