Pewność siebie zgubiła Falubaz? "Przed rewanżem zabrakło pokory"
Ekantor.pl Falubaz nie odrobił dziesięciopunktowej straty z Torunia i nie awansował do finału PGE Ekstraligi. - Myślę, że jest to duża lekcja pokory dla zielonogórskiego środowiska. Zbyt szybko uwierzono w finał - mówi Krzysztof Cegielski.Przed rewanżowym meczem spodziewano się, że awans do finału będzie sprawą otwartą i rzeczywiście wszystko rozstrzygnęło się dopiero w biegach nominowanych. Torunianie mogli cieszyć się na dobrą sprawę już po czternastym wyścigu, zakończonym zwycięstwem Adriana Miedzińskiego.
- Mówiono przed meczem, że torunianie mają obronić się w Zielonej Górze trójką zawodników. Tak naprawdę każdy z żużlowców gości dał jednak coś do końcowego wyniku. Trzeba przyznać, że dość niespodziewanie bohaterem był Adrian Miedziński, który w najważniejszych momentach wziął na swoje barki odpowiedzialność za cały półfinał. Nie można nie docenić też wkładu, jaki miał w ten wynik sztab szkoleniowy. Menedżer Jacek Gajewski trafił z rezerwami taktycznymi praktycznie w dziesiątkę. Już pierwsza, z czwartego biegu, dała pozytywny skutek, bo Paweł Przedpełski przyjechał pierwszy i goście po niemrawym początku zaczęli odrabiać straty - zaznacza Krzysztof Cegielski.
Ekspert naszego portalu przyznaje, że ma swoją teorię co do słabszego występu zielonogórzan. Jego zdaniem poczuli się oni przed rewanżem zbyt pewni siebie. - Kto wie, czy w pewnym stopniu nie przeszkodził im ostatni bieg pierwszego meczu w Toruniu. Falubazowi udało się go wygrać i zmniejszyć stratę do dziesięciu "oczek". Mam wrażenie, że zielonogórzanie poczuli się zbyt pewni siebie i tak też podeszli do rewanżu. Zbyt szybko uwierzono, że będzie finał - ocenia Cegielski.
Jak podkreśla, drużyna Falubazu musi wyciągnąć z tej sytuacji wnioski. - Przegrany półfinał jest na pewno dużą lekcją pokory dla zielonogórskiego środowiska i osób, które przed rewanżem czuły się zbyt pewne siebie. To było czuć na każdym kroku i nie wyglądało dobrze. To dla Falubazu przykra lekcja, ale mają jeszcze szansę na to, by zakończyć sezon z brązowym medalem. Myślę, że zielonogórzanie są wyraźnym faworytem, ale muszą podejść do rywalizacji ze Spartą inaczej przygotowani - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)
W rewanżowym półfinale poniżej oczekiwań wypadł jeden z liderów gospodarzy, Piotr Protasiewicz, który zdobył sześć punktów. Zdaniem Cegielskiego, nie można jednak obarczać go winą za brak awansu do finału. - W niedzielę oglądaliśmy tylko połowę rywalizacji z Get Well Toruń, a oceniając zawodników, trzeba brać pod uwagę dwumecz. Na MotoArenie Piotr Protasiewicz był jednym z tych, którzy ciągnęli wynik zespołu i gdyby spisał się tam trochę słabiej, zielonogórzanie nie mieliby szans w rewanżu. Akurat Protasiewicz nie jest zawodnikiem Falubazu, który w dwumeczu wypadł pod względem punktowym najsłabiej. Warto docenić przy tym wkład Jasona Doyle'a, który jako jedyny nie miał żadnej wpadki i w obu spotkaniach stanął na wysokości zdania. Reszta miała lepsze i gorsze momenty. Siłą Falubazu w drugiej części sezonu było to, że skład był mocny i wyrównany. Nie widzieliśmy tam w zasadzie słabych punktów. W play-offach się to zmieniło i w obu meczach tych wpadek było zbyt wiele. Tak jak wspomniałem, stwierdzenie, że to Piotrek Protasiewicz zaprzepaścił szansę na finał jest jednak nietrafione - kwituje "Cegła".
Zdaniem naszego rozmówcy, Get Well może zagrozić gorzowianom w finale. - Torunianie nie są bez szans. Myślę, że tak rozpędzeni w najbliższym meczu na MotoArenie mogą mocno zaskoczyć gorzowian. Sparta Wrocław nie okazała się dla Stali zbyt trudną przeprawą. Ten dwumecz okazał się łatwy i przyjemny i awans nie kosztował drużyny z Gorzowa tak wiele, jak tej z Torunia. Można powiedzieć, że pod wieloma względami Stal będzie musiała dopiero wejść na wysoki poziom. Dla niej te play-offy na najwyższym poziomie rozpoczną się dopiero teraz, w finale - podsumowuje Cegielski.
-
Myszka Miki Zgłoś komentarz
magazynie - forma Falubazu rośnie itd. to normalne, że wszyscy wierzyli w zwycięzstwo, zarówno kibice i drużyna. bez tej wiary w ogóle nie należałoby wyjeżdżać na tor. nie wiem, co mieliby robić w pokorze. Przeciwnika szanowali i jechali jak potrafili najlepiej - nie wyszło - trudno. Nadal jestśmy z drużyną i nadal w nią wierzymy. Zatem Panie Krzysztofie, bardzo Pana cenię, ale proszę o nie pisanie takich pierdół. Teraz Doyli miał wypadek, ale i tak wierzymy, że będzie ok. i proszę tego nie traktować jako buty. -
Pewni na beton Zgłoś komentarz
LESZKU! JEDZIEMY????????? -
Corlleon Zgłoś komentarz
Nie podobało mi się to zacietrzewienie ze strony zielonogórzan. Czasami przyda się trochę pokory. Podnoszono na nie wiadomo jaki poziom Jasona Doyle’a, z trenera Marka Cieślaka robiono cudotwórcę... A trzeba zejść na ziemię. Cieślak jest bardzo dobrym trenerem, Doyle bardzo dobrym zawodnikiem, ale to jest sport. Toruń pokazał im miejsce w szyku." cytat z jednej Toruńskich gazet -
Tylko KSA Zgłoś komentarz
Codziennie od poniedziałku do soboty, siadam wieczorem wygodnie na kanapie i włączam 14 bieg z falubazem. Uciszyć trybune K bezcenne. :-D -
Pewni na beton Zgłoś komentarz
brawo nasi piłkarze w beach!!!!!!!!!!!!!!!!! 7 z 8!!!!!!!!!!! -
Pewni na beton Zgłoś komentarz
hmm Nie ma już biletów!?"|||||||||||| -
niewiasty z castingu Zgłoś komentarz
W ostatnich latach 2:0 dla Torunia! Pierwszy raz zepsuli święto Zielonej Górze nie jadąc w finale, a teraz ich nie wpuścili do finału ;) -
Robert Gola Zgłoś komentarz
płacz zielonej dziury bezcenny :) -
m0drzew Zgłoś komentarz
tak czy inaczej gratulacje dla Torunia! -
JAN KRECZMAN Zgłoś komentarz
ZACHODZIE -
davo Zgłoś komentarz
Kiedy Falubaz nie był pewny siebie???Ile razy musi ich ta pewność zgubić....aby nabrali pokory.....szkoda że finał nie będzie lubuski..... -
leH Zgłoś komentarz
lepszych sparowaniach a to zawodnicy jeżdżą i od nich wszystko zależy a ci nikogo nie lekceważyli szanowali i szanują klasę przeciwnika.Cegła ikona Gorzowa chyba swoim komentarzem chciał dolać oliwy do ognia?pewnie to samo powie po finale o Torunianach . Najlepiej świadczą wypowiedzi pomeczowe zawodników obu klubów i sztabu szkoleniowego co sądzą jedni o drugich.Tak że cegiełka daruj sobie te wywody. -
Robert Gola Zgłoś komentarz
płacz zielonej dziury bezcenny :)