Nicki Pedersen zdobył w sobotę aż 17 punktów. Uległ tylko Przemysławowi Pawlickiemu w 8. wyścigu. - To jest ciężki sezon. Udało mi się uporządkować jednak wszelkie rzeczy i jest znacznie lepiej. W sobotni wieczór udało mi się awansować z dziewiątego miejsce w klasyfikacji generalnej na pierwszą pozycję. To było coś w stylu "od zera do bohatera" - powiedział nowy mistrz Europy.
"Power" nie liczył przed zawodami, że jest w stanie zwyciężyć w klasyfikacji generalnej. - Chcę dawać zawsze z siebie wszystko, ale także sprzęt musi iść moją drogą. Tu nie chodzi tylko o moją dyspozycję. Chciałem awansować do najlepszej piątki. Potem zauważyłem, że jestem szybki i jest spójność we wszystkim. Pomyślałem, że jak będę to kontynuował, to jest szansa na zwycięstwo w turnieju. Potem jeszcze zauważyłem, że jeśli inne czynniki będą mi sprzyjały, to mogę zostać mistrzem Europy - oznajmił Duńczyk.
Wydaję się, że Pedersen wszelakie problemy ma już za sobą. - Jestem szczęśliwy też z tego, że jestem jedynym zawodnikiem, który był w najlepszej trójce SEC w trzech ostatnich latach. Ja nawet nie myślałem przed tymi zawodami, że będę w stanie awansować na to podium w klasyfikacji generalnej. Jest ponownie ta zgodność z czego jestem bardzo szczęśliwy. Miłe jest zdobywanie takich tytułów - dodał.
Duński żużlowiec przyznał, że w Rybniku trafił z ustawieniami. - Ciężko jest utrzymać dobrą szybkość. Musisz być skupiony i sprawdzać na bieżąco różne ustawienia. Na każdy tor ma się też inne przełożenia. Idzie to na pewno w dobrym kierunku. W Rybniku byłem szybki, starty też były udane. Wydaję się wszystko być już poukładane i mogę to tylko kontynuować - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Żużlowa prognoza pogody na niedzielę