Stal i Get Well mogą zadać kłam wynikom finalistów sprzed lat. Kto przejdzie do historii?

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Stal Gorzów w finale PGE Ekstraligi przystąpi do rewanżu ze stratą ośmiu punktów z pierwszego spotkania (41:49). Jak się okazuje, ewentualne odrobienie niekorzystnego wyniku byłoby najlepszym takim wynikiem w historii finałów play-off.

Stal Gorzów to nie tylko drużyna, która zwyciężyła w rundzie zasadniczej i wyjątkowo łatwo rozprawiła się w półfinale z Betard Spartą Wrocław. To także zespół, który jest bardzo skuteczny na własnym torze. W obecnym sezonie w Gorzowie wygrał tylko Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra (46:44), a wyrównaną walkę nawiązał też - w rundzie zasadniczej - zespół z Wrocławia (42:48). W pozostałych spotkaniach gorzowianie nie dawali rywalom szans, o czym najdobitniej przekonał się... Get Well Toruń. Stal w maju rozgromiła finałowego rywala aż 62:28.

Atut własnego toru w przypadku gorzowian najczęściej się sprawdza. Dodatkowo średnia liczba punktów zdobywana w tym roku przez podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego na popularnym Jancarzu jest obiecująca i wynosi 54. Get Well na wyjeździe zdobywa natomiast średnio 42 "oczka". Anioły, by móc cieszyć się z piątego w historii złotego medalu, będą musiały przywieźć ich w niedzielę właśnie przynajmniej 42. Nie pomagają wprawdzie wspomnienia z rundy zasadniczej, ale tym razem gra toczy się o odmienne cele i trudno oczekiwać, by torunianie ponownie byli tak bezradni, jak kilka miesięcy temu.

Ekipa Jacka Gajewskiego prezentuje się bowiem znacznie korzystniej, aniżeli na początku sezonu, co udokumentowała wygraną w półfinale z zielonogórzanami i po części w pierwszej potyczce finałowej. Nie można jednak ukrywać, że przegrana maksymalnie siedmioma punktami w rewanżu będzie misją szalenie wymagającą. Świadczą o tym także losy zespołów, które przed laty na mecz rewanżowy jechały po wygranych na własnym owalu. W erze Ekstraligi żaden nie zdołał zdobyć potem tak bardzo potrzebnych torunianom 42 punktów.

Po raz ostatni straty odrabiała właśnie Stal Gorzów. Przed dwoma laty przegrała w Lesznie z Fogo Unią, ale tylko 44:46. Tydzień później zwyciężyła 49:41 i sięgnęła po tytuł (teraz taki sam rezultat też da złoto). Rok wcześniej po słynnym wybryku Unibaksu do rewanżu nie doszło. Falubaz miał do odrobienia trzy "oczka" z meczu w Toruniu (43:46). W ostatnich latach najwięcej pracy czekało przed drugą konfrontacją klub z Tarnowa. Jaskółki w 2012 roku po porażce 42:47 w Gorzowie, na własnym terenie pewnie triumfowały 51:39. Sezon wcześniej Falubaz z nawiązką odrobił stratę z Leszna (43:47), wygrywając u siebie 52:38.

Tylko trzykrotnie zespół, który pierwszy mecz wygrał na swoim torze, w rewanżu cieszył się ze zdobycia mistrzostwa. W 2005 roku Unia Tarnów po triumfie 56:34 z Polonią Bydgoszcz, zwyciężyła przy Sportowej 46:44. Dwa lata później Unia Leszno pokonała Unibax 49:41, by w Toruniu także wygrać 46:44. Wreszcie w 2009 roku Falubaz po 48:42 przy Wrocławskiej, na toruńskiej Motoarenie zdobył złoto po pokonaniu miejscowych 40:38. Przyszli mistrzowie Polski nie tylko, więc skutecznie bronili przewagi, ale również wygrywali na obiektach oponentów.

Wzorcami zarówno dla Stali, jak i Get Well mogą być historie z lat dziewięćdziesiątych. W 1996 roku, gdy runda play-off zaczęła obowiązywać w I Lidze (dzisiejsza Ekstraliga), Włókniarz Częstochowa w pierwszym spotkaniu pokonał Apatora 50:40 i choć był skazany na pożarcie, w Toruniu uległ gospodarzom tylko 44:46. Sukces Lwów to jedyny przypadek w historii finałów, by zespół skutecznie wybronił swoją przewagę, bez konieczności wygranej w rewanżu na torze rywala.

Dla gorzowian z kolei dobrą przesłanką może być nie tylko własny sukces z sezonu 2014, ale również przykład Polonii Piła. W 1999 roku po porażce 42:48 we Wrocławiu, w drugim meczu Hans Nielsen i spółka wygrali 49:41. Do dziś jest to największa strata punktowa, którą odrobiono w finale play-off w polskiej lidze żużlowej. Stal, chcąc po dwóch latach powrócić na tron, musi wygrać w niedzielę przynajmniej tyle samo, co pilanie przed siedemnastoma laty.

Oni odrobili straty z pierwszego meczu w finałach play-off:

SezonPoziom rozgrywekZwycięzcaPrzeciwnik1. mecz (wyjazd)2. mecz (dom)
1997 I Liga* Polonia Bydgoszcz Stal Gorzów 44:46 60:30
1999 I Liga* Polonia Piła Atlas Wrocław 42:48 49:41
2011 Ekstraliga Falubaz Zielona Góra Unia Leszno 43:47 52:38
2012 Ekstraliga Azoty Tauron Tarnów Stal Gorzów 42:47 51:39
2013 Ekstraliga Falubaz Zielona Góra Unibax Toruń 43:46 40:0
2014 Ekstraliga Stal Gorzów Unia Leszno 44:46 49:41

* wówczas najwyższa klasa rozgrywkowa

Komentarze (126)
butcherNS
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahahaha 40:0!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
Królowa
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby Gorzów nie zdobył DMP 2016r 
avatar
real_M
20.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ach te statystyki - jakby miały jakieś znaczenie. Jak Chomski nie zrobi paluchostrady to mogą być ciekawe zawody. 
avatar
FrankZ
20.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Miedziak, Gomólski i Paweł 10 pkt. zrobią a Hancock,Holder i Vacul wykręcą 32 punkty wliczając rezerwy to 42 punkty będą :) 
avatar
Stainless
20.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
SF piszą o toruńskiej drużynie, że prezentuje się „znacznie korzystniej, aniżeli na początku sezonu, co udokumentowała wygraną w półfinale z zielonogórzanami i po części w pierwszej pot Czytaj całość