Get Well Toruń chce iść za ciosem. Junior ma ambitne plany

Drużyna Get Well Toruń nie dała rady obronić przewagi i w rewanżu uległa Stali Gorzów 39:51, a to oznaczało, że zwycięstwa w rozgrywkach PGE Ekstraligi cieszyli się gorzowianie. Paweł Przedpełski ocenia jednak sezon na plus.

Dawid Lis
Dawid Lis
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Ekipa prowadzona przez Jacka Gajewskiego przegrała w niedzielę w Gorzowie 39:51 i na "Jancarzu" odebrała srebrne medale. Rewanżowy mecz finałowy oznaczał także koniec rozgrywek. - Sezon niestety dobiegł końca i widzimy się za rok na ligowych torach. Mamy srebro i jest to mega osiągnięcie. Cieszymy się z tego - mówił junior Get Well Toruń.

Paweł Przedpełski przyznaje jednak, że zespół z Grodu Kopernika przyjechał do Gorzowa, aby powalczyć o te najcenniejsze krążki. To się jednak nie udało. - Wiadomo, że jak złoto jest w zasięgu, to odbierając srebrne medale jest troszeczkę przykro - powiedział.

Torunianie wygrali u siebie ze Stalą Gorzów 49:41 i w rewanżu musieli bronić ośmiopunktowej przewagi. Okazała się ona jednak zbyt mała. - Nie ma co rozpamiętywać. Przyjechaliśmy do Gorzowa z taką przewagą, a nie inną i to mieliśmy obronić. Niestety się nie udało. Pozostało nam się cieszyć ze srebra - odparł 21-latek.

Młodzieżowiec Aniołów powtarza, że to osiągnięcie to sukces klubu. - Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. I my się niezmiernie cieszymy z tego medalu. Mamy kolejne lata przed sobą, żeby walczyć o złoto - przyznał.

Torunianie w finale pojechali zdecydowanie lepiej niż w rundzie zasadniczej, w której przegrali aż 28:62. - Wtedy to był początek sezonu. Później już nie było takiej powtórki w naszym wykonaniu. A w finale było o co jechać. Walczyliśmy i daliśmy z siebie wszystko - zakończył Przedpełski.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Narkun przed KSW 36: trybuny popękają


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×