Udany sezon polskich juniorów. Dobrucki: Konkurencja mocno naciska

Dwa złote medale w drużynie oraz srebrny krążek Krystiana Pieszczka w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów - to dorobek polskich młodzieżowców w sezonie 2016. - Poziom się wyrównał, konkurencja naciska - powiedział trener Rafał Dobrucki.

Dla polskich młodzieżowców był to udany sezon. Biało-Czerwoni po raz dziewiąty w historii sięgnęli po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. W składzie reprezentacji Polski znaleźli się Krystian Pieszczek, Bartosz Zmarzlik, Paweł Przedpełski, Bartosz Smektała i rezerwowy Daniel Kaczmarek. Polacy o siedem "oczek" wyprzedzili Australijczyków. Z kolei w finale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów nasi rodacy zdeklasowali rywali, wygrywając aż o 11 punktów z Duńczykami. Po złoto w tej imprezie sięgnęli Dominik Kubera, Bartosz Smektała, Daniel Kaczmarek, Rafał Karczmarz i Kacper Woryna.

Sezon zdobyciem srebrnego medalu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów zwieńczył Krystian Pieszczek. Zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra przed turniejem w Gdańsku miał tylko punkt straty do liderujących w cyklu Roberta Lamberta i Maxa Fricke'a. Na doskonale sobie znanym torze miał odrobić straty z nawiązką i wywalczyć złoty medal.

Marzenia o mistrzowskim tytule prysnęły niczym bańka mydlana w półfinale, kiedy to Pieszczek spowodował upadek Dimitra Berge. - Od początku turnieju w Gdańsku sprzęt nie jechał tak, jakby tego oczekiwał sam Krystian. Dodatkowo presja startu przed własną publicznością też zrobiła swoje. Ten atak na Dimitra moim zdaniem był niepotrzebny. Krystian był szybki w tym wyścigu, mógł przeczekać z atakiem. Szkoda, bo naprawdę niewiele brakowało, aby się udało przy wyjściu z łuku - ocenił trener młodzieżowej reprezentacji Polski, Rafał Dobrucki.

Obecny sezon był ostatnim w gronie juniorów dla Zmarzlika, Pieszczka czy Przedpełskiego, co sprawia, że w przyszłym roku Polakom trudno będzie obronić mistrzowskie tytuły. - Poziom się wyrównał, konkurencja mocno naciska i robi się niesamowity ścisk w ekipach młodzieżowych. Australijczycy zrobili spory postęp i w przyszłym roku będą zapewne bardzo mocną ekipą - ocenił Dobrucki.

ZOBACZ WIDEO: Nowy-stary mistrz Nice PLŻ. Lokomotiv znów na szczycie

W przyszłym roku o sile narodowej kadry stanowić mają między innymi Kacper Woryna, Bartosz Smektała i Maksym Drabik. - Mamy pewną dziurę w roczniku 96. Pracujemy nad tym. Ten sezon też był ciężki, było sporo imprez, dużo jazdy i jakoś podgoniliśmy ten poziom. Finał Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów pokazał, że w tym roczniku dajemy radę i udaje się wygrywać. Doświadczeni juniorzy kończą starty w tej kategorii, więc ci młodsi, nawet najmłodsi muszą mocno się starać - stwierdził Dobrucki.

Młodzi żużlowcy w tym sezonie nie mogli narzekać na brak jazdy. Dla wielu z nich sprawdzianem były starty w turniejach Zaplecza Kadry Juniorów. - To są turnieje, które bardzo dużo dają chłopakom. Mają bardzo wiele jazdy, bowiem bez tego będzie bardzo ciężko. Trzeba jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć, zbierać doświadczenie. Należy mieć ku temu wiele okazji, a my chłopakom to zapewniliśmy - zakończył szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji Polski.

Źródło artykułu: