Matej Zagar: Limit lig? Dla mnie to bez róznicy

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Matej Zagar
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Matej Zagar

Sobotni wieczór w Toruniu pozytywnie będzie wspominał Matej Zagar. Słoweniec nie zmieścił się na podium Grand Prix, ale potwierdził dobrą formę z końcówki sezonu. Zawodnik z optymizmem patrzy w przyszłość i nie martwią go ewentualne zmiany przepisów.

Dziesiąta runda tegorocznego cyklu IMŚ potwierdziła, że Matej Zagar znajduje się obecnie w bardzo dobrej formie. Słoweniec błyszczał w pierwszej fazie zawodów i dzięki temu miał możliwość wyboru pola startowego w półfinale. Tam również wszystko potoczyło się po myśli 33-latka. W ostatecznej rozgrywce rywale okazali się lepsi, ale zawodnik Stali Gorzów nie zamierza z tego powodu rozpaczać. Tym bardziej, że uzbierał w zawodach piętnaście punktów.

- Jestem zadowolony, zawsze w Toruniu nie za bardzo mi szło, ale tutaj muszę podziękować panu Kowalskiemu i jego synowi za świetną robotę przy silnikach. Bardzo dobrze mi je przygotowali, co skutkowało dobrą szybkością. Tylko w finale zaryzykowałem, przesadziłem trochę z przełożeniem, za nisko je miałem, ale wolę podjąć ryzyko w finale i mieć już piętnaście punktów, niż walczyć o 4-5. Cieszę się bardzo, forma jest, prędkość jest i tylko tego chcę w życiu - podsumowuje Zagar. - Teraz walka o utrzymanie w cyklu jest otwarta, więc jedziemy do Melbourne walczyć - dodaje.

Największym sukcesem Słoweńca z tego sezonu jest z pewnością złoty medal wywalczony w rozgrywkach PGE Ekstraligi wspólnie z resztą drużyny Stali Gorzów. Zagar przez większość sezonu był ważnym punktem swojego zespołu, ale jego zdobycz punktowa z obu finałów nie była zadowalająca. O ile sześć punktów z bonusem w Toruniu było jeszcze nie najgorszym rezultatem, o tyle cztery "oczka" na własnym torze na pewno nie mogły cieszyć samego zawodnika. Na szczęście dla niego, nie miało to przełożenia na końcowe rozstrzygnięcie. Jaka przyszłość go teraz czeka? - Mam nadzieję, że zostanę na kolejny sezon w Stali Gorzów - skwitował krótko.

Zarówno Zagara jak i innych zawodników startujących w przyszłym sezonie w Ekstralidze, może obowiązywać nowy przepis dotyczący limitu lig, w jakich mogliby występować. Jak sam przyznaje, nie wywołuje to u niego większych emocji. - Ja z tym nie mam problemu, bo zawsze startowałem tylko w polskiej lidze, ewentualnie jeszcze w jednej. Oni wiedzą najlepiej i jeśli zostanie to wprowadzone, to u mnie nic się nie zmieni - podsumowuje.

ZOBACZ WIDEO: Robert Miśkowiak: Jestem wściekły. Nie mogę patrzeć na motocykle

Źródło artykułu: