W sezonie 2017, w cyklu Grand Prix, będzie startowało co najmniej trzech Polaków. Mowa o Bartoszu Zmarzliku, Piotrze Pawlickim i Patryku Dudku, który wywalczył awans do elity w GP Challenge. Na szyi pierwszego z wymienionych zawodników w sobotę pojawił się brązowy medal mistrzostw świata.
- Na pewno dał z siebie ponad 100 procent, bo do ostatniego biegu walczył o srebrny medal. Wielkie gratulacje za brąz dla Zmarzlika w debiutanckim sezonie w Grand Prix. To świetny wyczyn. Za rok, gdy ja też będę startował w Grand Prix, chciałbym powtórzyć taki sukces. Fajnie, że udało mu się zdobyć medal - skomentował Dudek w rozmowie z Radiem Zachód.
Zmarzlik jest jedenastym juniorem, który stanął na podium mistrzostw świata. Wychowanek Stali Gorzów w 11 turniejach cyklu wywalczył łącznie 128 punktów. - W kuluarach mówi się, że młodzi i nieopierzeni zawodnicy, nie powinni tak wysoko brylować w tabelach, i nie tylko w żużlu. Czasy tak się rozwijają i to nie tylko w sporcie, że młodzi zawodnicy cały czas gonią najlepszych. Wydaje mi się, że nie ma co patrzeć na to, że Bartek jest dość młodym zawodnikiem. Przed nim bardzo długa kariera i będziemy mogli się cieszyć z jego sukcesów. Mam nadzieję, że z moich również. Przed nami szansa, by zabłysnąć w świecie - ocenił "Duzers".
Mistrzostwo świata padło z kolei łupem Grega Hancocka, dla którego jest to już czwarte złoto IMŚ w karierze. - Patrząc na jego formę, gdzie zdobył trzy tytuły mistrza świata po 40 roku życia, to jest ewenement. Nie wiem, czy w innych sportach motorowych są tacy zawodnicy. Na pewno jego historia jest dość ciekawa. Jeśli przyszłoroczny sezon mu się dobrze poukłada, to będzie miał chrapkę na piąty tytuł mistrza świata - dodał Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt