W minionych rozgrywkach polską siłą ROW-u Rybnik była dwójka Rune Holta, Damian Baliński. Teraz, wiele na to wskazuje, skończy się na zakontraktowaniu duetu Tobiasz Musielak, Baliński, choć tego drugiego do niedawna chyba nie było w planach, a Musielak też nie był pierwszym wyborem. Teoretycznie Rybnik się osłabił, bo na papierze para Holta, Baliński wygląda lepiej niż to co ma być. - Teoretycznie tak to wygląda, zwłaszcza że Holta miał świetną końcówkę – mówi żużlowy menedżer Sławomir Kryjom. - W zasadzie to Rybnik zawdzięcza temu zawodnikowi utrzymanie w PGE Ekstralidze - dodaje nasz ekspert.
Holta jednak związał się z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa i ROW musiał szybko na to zareagować. Wybór padł na Musielaka. - Biorąc pod uwagę same statystyki, to nie jest na pewno Rune, ale jeśli Tobiasz będzie regularnie jeździł to na pewno się odpłaci. On ma waleczne serce. Przypomnę, że dwa lata temu załatwił Unii Leszno półfinał i finał. Był w niezłym sztosie, ale to wynikało z tego, że stawiano na niego - komentuje Kryjom.
Naszym zdaniem ROW po zmianach czeka naprawdę trudna przeprawa. Na pierwszy rzut oka wiele wskazuje na to, że rybniczanie będą musieli ostro walczyć o utrzymanie z Eko-Dir Włókniarzem. - Łaguta to pewniak, Fricke zrobi krok do przodu, ale już Lindgren to zagadka - wylicza Kryjom. - Jeśli jednak Szwed pojedzie tak jak w Grand Prix, to stać go nawet na dwucyfrowe wyniki, a to będzie duży plus dla ROW-u. Generalnie sytuacja Rybnika zależy od tego, co jeszcze zrobi Częstochowa. Jeśli weźmie Nickiego Pedersena to może być kłopot.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę