34-latek jeździł w klubie z Brandon Stadium przez większość kariery, w sezonach 2004-10, 2012, 2014-16. Teraz nadszedł czas na nowe wyzwania. - Muszę przyznać, że to przyjemnie uczucie, kiedy ktoś co chwilę dzwoni i czujesz się naprawdę potrzebny - przyznał Chris Harris. W grze o jego angaż w Premiership liczyły się tak naprawdę dwa kluby. Ostatecznie wybór padł na Rye House, gdzie przypomnijmy, że wcześniej kontrakt podpisał już Scott Nicholls.
Możliwe, że terminarz Chrisa Harrisa w 2017 roku będzie mocno napięty, bo żużlowiec oprócz startów Premiership, rozważa też ściganie się na jej zapleczu, czyli w Championship. Problemem jest jednak jego wysoka średnia (9,21).
- Rozmawiałem na razie z jednym klubem, ale on jeździ w soboty i mój kontrakt z Rye House, który także rywalizuje tego dnia, zamknął temat. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze zadzwoni, ale jeśli nie, to po prostu skupię się wyłącznie na Premiership. Myślę, że coś się może jeszcze zmienić choćby kiedy ruszy sezon, ktoś może doznać kontuzji albo po prostu zawodzić, choć nie życzę nikomu tego i mam nadzieję, że nikt nie zostanie zastąpiony przez kontuzję - przyznał zawodnik w rozmowie ze speedwaygp.com.
Przypomnijmy, że ostatniego dnia okienka transferowego w Polsce, Chris Harris podpisał kontrakt ze Stalą Rzeszów.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"