Czego dowiedzieliśmy się o Grzegorzu Zengocie z badania przeprowadzonego przez Sport Analitycs? Ano tego, że zawodnik jest kojarzony ze swoim przydomkiem "Zengi" oraz tego, że takie cechy, jak zdrowie, pracowitość, odwaga i wiarygodność najlepiej oddają charakter żużlowca. Mówią, że specjaliści od jazdy w lewo to jeżdżące szyldy reklamowe. Szyld Zengota jest najbardziej atrakcyjny, co zresztą nie dziwi, dla branży motoryzacyjnej, ale jest też dobrym miejscem na reklamę dla producentów napojów i odzieży. Ciekawy jest też profil kibica zawodnika Fogo Unii Leszno. Jest to kobieta ze średnim wykształceniem w wieku 18-24 lat.
Badanie pokazało, że niektóre miejsca reklamowe oferowane przez żużlowca są niedoszacowane. Tak wyszło w przypadku bidonu, na którym widniało logo "Figa z makiem". Firma płacąc stosunkowo niewielkie pieniądze, daleko jest do krezusów sponsorskich ze stajni Zengoty, uzyskała całkiem fajny ekwiwalent. Generalnie wyszło na to, że zawodnik powinien kasować za miejsce na bidonie około pół miliona złotych.
Kolejny wniosek finansowy wynikający z badania jest taki, że całość miejsc reklamowych na kombinezonie zawodnika pokroju Zengoty powinna kosztować nie mniej niż 500 tysięcy złotych. Oczywiście żużlowiec nie dostaje takich pieniędzy, więc można śmiało powiedzieć, że kojarzone z nim firmy, takie jak Polcopper, Farm2Farm czy PRG-M, zyskały świetną reklamę za stosunkowo niewielką kasę.
Nie sposób nie wspomnieć, że nasz serwis przyczynił się do sukcesu Zengoty. Te ponad 5 milionów wartości reklamowej to także sukces WP SportoweFakty. Po prostu znaczna część z 8533 ekspozycji on-line pojawiła się właśnie u nas. To wszystko oczywiście przełożyło się na świetny wynik żużlowca w badaniu. Swoje zrobiły też częste występy telewizyjne żużlowca w nc+. Dzięki roli komentatora podbił swoją marketingową wycenę o milion złotych.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...
{"id":"","title":""}