Pierwotnie torunianie mieli wyjechać na tor już we wtorek, jednak wtedy zawodnikom szyki pokrzyżowała pogoda. Do godziny 13 nic nie wskazywało, by trening miał się nie odbyć, jednak ulewa, która przeszła nad Toruniem uniemożliwiła jakąkolwiek jazdę. Trening trzeba było przełożyć.
Ostatecznie w piątek o godzinie 15.20 na torze przy ulicy Broniewskiego zawarczały żużlowe motory. Jako pierwszy na tor wyjechał Robert Kościecha. W ślad za "Kostkiem" poszli pozostali zawodnicy. Kolejno swych prób na czarnym owalu próbowali jeszcze Adrian Miedziński, Ryan Sullivan i Damian Celmer.
Zgodnie z zapowiedziami bramy toruńskiego stadionu są zamknięte dla kibiców. Wszystko to przez wzgląd na bezpieczeństwo. Obecnie stary stadion przy ulicy Broniewskiego nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, a na nowy obiekt trzeba niestety jeszcze troszkę poczekać.