Dwa plus jeden. Czy zawodnicy dzięki temu będą czuli się lepiej?

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Ostra jazda w Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Ostra jazda w Grand Prix

Ekstraliga Żużlowa od sezonu 2017 wprowadziła ograniczenie. Każdy ze startujących w PGE Ekstralidze musi wybrać ligę macierzystą i dwie dodatkowe, w których będzie jeździł. Mówi się, że regulacja wchodzi między innymi z troski o zdrowie zawodników.

- Dwa plus jeden niczego nie załatwi - uważa doktor Robert Zapotoczny, lekarz współpracujący z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. - Przecież już w tej chwili większość zawodników wybiera maksymalnie trzy ligi. A przeważnie jest tak, że żużlowcy jadą w Polsce, Szwecji, ewentualnie w Anglii oraz w Grand Prix. Jak ktoś pojedzie w Danii czy Rosji to trudno traktować to poważnie, bo tam spotkań jest niewiele. Dla mnie dwa plus jeden to tylko uderzenie pięścią w stół, próba pokazania, że coś tam zrobiliśmy, żeby rozwiązać problem zmęczenia zawodników. Problemu to jednak nie rozwiązuje - stwierdza doktor.

Zapotoczny uważa, że przy założeniu, że jednak czołówka jedzie w Grand Prix, SEC czy w innych turniejach, rozwiązaniem byłoby wprowadzenie systemu jeden plus jeden. Dwie ligi plus Grand Prix to byłoby jakieś ograniczenie. - Przy czym w żużlu trudno określić, gdzie jest granica, za którą żużlowiec poważnie naraża swoje życie i zdrowie - stwierdza Zapotoczny. - Zawodnicy, nawet ci starsi, świetnie i bardzo szybko regenerują się po meczowym wysiłku. Swoje robią natomiast odległości, jakie muszą pokonać. Jeśli wszystko jest optymalnie poukładane i liga jest dzień po Grand Prix w Polsce to nie ma sprawy. Jeśli jednak mamy w sobotę Grand Prix w Krsko, w niedzielę ligę w Polsce, a we wtorek Szwecję to robi się problem. Tego jest za dużo w zbyt krótkim czasie - ocenia lekarz.

Co realnie grozi zawodnikom przesadzającym z liczbą startów? - Zmęczenie, większa podatność na kontuzje, apatia, zaburzenia snu czy jedzenia to pierwsze z brzegu przypadłości - wylicza Zapotoczny. - Mnie nikt takich dotąd nie zgłaszał, co nie zmienia faktu, że dwie ligi byłyby dobrym rozwiązaniem. Moim zdaniem nikt jednak na to nie pójdzie, bo jest za mało klasowych zawodników i jak im się zakaże jeździć w kilku ligach to nagle zrobi się problem, kto ma startować. Pamiętajmy, że liga musi się też sprzedać, a tak będzie tylko w przypadku, gdy będzie miała dobrych żużlowców - kończy Zapotoczny.

ZOBACZ WIDEO Janusz Ślączka: Pierwszy krok to awans do play-offów. Finały to już inne mecze

Komentarze (7)
avatar
banc
2.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja ograniczenia lig nie popieram. Za to popieram ograniczenie liczby startów.
Jeden zawodnik wybierze sobie SEC GP ligę brytyjską Polskę i będzie miał ponad 60 startów (nie licząc potencjalny
Czytaj całość
avatar
yes
1.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ograniczenie lig popieram.
Trzeba jednak pamiętać, że o szkodliwości żużla dla żużla decydują sytuacje powstałe na torze. Jeden może ucierpieć przed startem do pierwszego biegu (nawet w życiu)
Czytaj całość
avatar
Cysio
1.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Od czegoś trzeba zacząć. W kolejnym sezonie 1 1 i po kilku latach będzie można ocenić skutki. 
avatar
sympatyk żu-żla
1.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak wiemy żużel ma wpisane urazy powstające na torze z różnych przyczyn, Wmawianie sobie innym że w ten sposób ratuje się zdrowie zawodnika, To jest nie prawdą.Ulec urazowi na torze można nawet Czytaj całość
avatar
czterdziestek
1.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co z tymi ktorzy nie jezdza w GP i SEC panie doktorze?Sami skracamy sezon na maxa.Urlopy w lipcu to chyba uklon do dzialaczy zeby w spokoju odpoczeli na wczasach.No i pozniej brak terminow.S Czytaj całość