Nowe spojrzenie na juniorów w Rzeszowie. Mają być integralną częścią drużyny

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mateusz Rząsa
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Mateusz Rząsa

Rzeszów niegdyś słynął z kuźni juniorskich talentów. W ostatniej dekadzie Stal zdołała wychować jednak tylko jednego żużlowca, który odnalazł się w dorosłym żużlu. Teraz ma się to zmienić za sprawą trenera, który juniorów stawia na pierwszym miejscu.

W listopadzie nowym trenerem Stali BETAD Leasing Rzeszów został Janusz Stachyra, który przed dekadą był już opiekunem rzeszowskiej drużyny. W nadchodzącym sezonie poprowadzi on Żurawie w zmaganiach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Trudno jednak mówić o celach stawianych przed nowym szkoleniowcem, gdyż skład Stali wciąż jest niepełny. Po odejściu Karola Barana w kadrze zespołu brakuje przynajmniej jednego Polaka. Te sprawy toczą się swoim rytmem, ale w międzyczasie klub zajmuje się uporządkowaniem spraw związanych ze szkoleniem młodzieży. Nie jest bowiem tajemnicą, że dla Janusza Stachyra "szkółkowicze" są przysłowiowym oczkiem w głowie.

- Nie było mnie przez dziesięć lat i nie miałem wglądu do szkółki. Mój poprzednik nie za bardzo interesował się tym, co działo się z juniorami. Wszystko rodzi się w bólach. Na tę chwilę mamy trzech juniorów po licencji, a w sierpniu będzie mógł dojść jeszcze jeden. Tylko trzeba tych chłopaków odpowiednio dosprzętowić. Mam takie założenie, że na licencję musi pojechać pewniak. Taki, który bez problemu ją zda. Najpierw trzeba jednak dać chłopakom sprzęt, a dopiero później wymagać - zaznacza Janusz Stachyra, nowy trener Stali Rzeszów.

W ostatnich latach przez rzeszowski klub przewinęło się kilku mniej lub bardziej zdolnych juniorów. Większość z nich była jednak zmuszona zakończyć karierę wraz z ukończeniem 21. roku życia. Teraz ma się to zmienić. Patryk Wojdyło, Mateusz Rząsa i Wiktor Lampart mają być w przyszłości pewnymi punktami drużyny znad Wisłoka. Czy to się uda? - Trwa składanie sprzętu dla tych chłopaków. Dogadaliśmy się już z Rafałem Trojanowskim odnośnie ram dla Wojdyły i Rząsy. Mają też obiecane po jednym zdrowym silniku. Nie może dochodzić do sytuacji, że zawodnik ledwo wyjedzie na tor i po chwili notuje defekt. Motocykle muszą być cały czas gotowe i sprawne - tłumaczy Janusz Stachyra.

Poza nim, juniorami opiekować mają się także inne osoby z klubu. Chodzi o to, aby młodzieżowcy czuli, że są ważną i integralną częścią pierwszej drużyny. - Mamy takie ustalenia, że część obowiązków, jeśli chodzi o opiekę nad szkółką będzie powierzonych Darkowi Pieli. Ale opiekować trzeba się też chłopakami po licencji. To już rozpoczęliśmy i uważam, że jest to odpowiedni kierunek. Piela będzie dbał o ich motocykle, ale także będzie im towarzyszył na młodzieżówkach i na treningach, kiedy ja będę obserwował starszych zawodników - dodaje Stachyra.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika

Choć w kadrze Stali Rzeszów wciąż brakuje polskiego seniora, to nowy trener na ten moment wyklucza, że do drużyny w ramach wypożyczenia dołączy jego syn, 31-letni Dawid Stachyra. Przypomnijmy, że nieźle zapowiadającą się karierę rzeszowskiego żużlowca przerwał feralny kontrakt z Wybrzeżem Gdańsk. Teraz Stachyra chce się jednak odbudować. W zimie ma wziąć udział w serii otwartych Indywidualnych Mistrzostw Argentyny, a na wiosnę reprezentować barwy II-ligowego Kolejarza Opole. - Dawid musi pojeździć w drugiej lidze z przodu, a nie w pierwszej z tyłu. Fajnie byłoby, gdyby dołączył do drużyny, ale na sezon 2018. To jest takie moje marzenie. Ale teraz niech pokaże, że stać go na naprawdę dobrą jazdę. Chciałbym, aby w przyszłości skład Stali był oparty na trzech rzeszowskich seniorach, dwóch juniorach stąd i dwóch zawodnikach zagranicznych - mówi Stachyra.

W zeszłym tygodniu na owal przy Hetmańskiej została dowieziona świeża nawierzchnia. Mowa o 200 tonach materiału mającym być standardowym uzupełnieniem toru, który w trakcie poprzedniego sezonu został częściowo wymieciony. - W środę była dowózka materiału na tor. Nawierzchnia jest trochę piaskowa, ale została zamówiona jeszcze przez mojego poprzednika i nie miałem na to wpływu. Mogę zapewnić, że w trakcie sezonu będę opiekował się torem przez cały tydzień, a nie tylko w dniu meczowym - kończy były żużlowiec, który w przyszłym sezonie poprowadzi swoją macierzystą drużynę w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Dodajmy, że Stachyra opiekował się rzeszowskim torem m.in. w sezonie 2015. Zawodnicy na czele z Gregiem Hancockiem byli zachwyceni tym, jak powtarzalnie był on przygotowywany. Radości z powrotu Janusza Stachyry nie kryje też Dawid Lampart, kreowany na lidera Stali w 2017 roku.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Źródło artykułu: