Flemming Graversen ma za sobą udany sezon. Zgłosiło się do niego wielu zawodników, którzy w ostatnim czasie nie mieli z nim do czynienia. Zamówienie złożyli między innymi Tomasz Gollob, Rafał Okoniewski czy Artiom Łaguta. Wielu żużlowców chce mieć na przyszły sezon choć jeden silnik od Flemminga. Każdy liczy na to, że trafi to coś i będzie tak szybki jak Jason Doyle w sezonie 2016.
Duża liczba zamówień to oczywiście świetna wiadomość dla mechanika. Mówi się, że najlepsi zarabiają rocznie milion i więcej złotych. Jeśli Graversenowi uda się zarobić więcej jak milion złotych to nie będzie to żadną sensacją. Otwarte pozostaje pytanie czy zainteresowanie produkcją Flemminga powinno martwić Doyle'a? Czy praca dla innych nie pochłonie tunera na tyle, że straci na tym dotychczasowy lider. W warsztacie Duńczyka słyszymy, że Doyle pozostanie jedynką w jego stajni, a Graversen zrobi wszystko, żeby w 2017 roku wywalczył on miejsce w trójce. Zapewnienie jest bardzo ważne, ale niczego tak naprawdę nie gwarantuje. Wiele będzie zależało od tego, jak duński tuner przepracuje zimę. Spece od robienia sprzętu też mają problemy z utrzymaniem równej formy.
ZOBACZ WIDEO Skład Stali Gorzów na sezon 2017!