Szymon Woźniak trafił do Betardu Sparty Wrocław przed sezonem 2016. Dla młodego zawodnika była to pierwsza zmiana pracodawcy w karierze. Wcześniej przez wiele lat był związany z Polonią Bydgoszcz, w barwach której zdał licencję żużlową w roku 2008.
Woźniak nie miał łatwego zadania w pierwszym sezonie startów w Betard Sparcie. W większości spotkań 23-latek tworzył parę z Taiem Woffindenem i trudno było mu o punkty. - Nie czułem się rozliczany ze swojej jazdy. Jeśli już, to sam siebie oceniałem i wystawiałem oceny. Natomiast ze strony działaczy czy trenerów nie było żadnej presji - przyznał Woźniak.
W trakcie trwania rozgrywek wyniki Woźniaka poszły w górę, co pozytywnie wpłynęło na rezultaty osiągane przez zespół. Ostatecznie wychowanek bydgoskiej Polonii zakończył starty w PGE Ekstralidze ze średnią 1,324. - Miałem spore oczekiwania wobec własnej osoby. Po prostu nie chciałem zawieść samego siebie. W trakcie sezonu dzięki rodzinie i działaczom udało się poskromić moje ambicje. Wtedy zaczęły mi wychodzić starty. Teraz przygotowuję się inaczej do sezonu 2017 pod względem mentalnym - dodał.
W przyszłym roku Woźniaka czeka jednak trudne zadanie, gdyż przybyło mu rywali w walce o skład. Nowym zawodnikiem Betardu Sparty został Andrzej Lebiediew. Dla Łotysza będzie to pierwszy sezon w najlepszej lidze żużlowej na świecie. - Myślę, że Andrzej jest dobrym zawodnikiem i sobie sam poradzi. Nie potrzebuje moich rad - stwierdził Woźniak.
Równocześnie zawodnik Betardu Sparty jest pewien, że w nowym sezonie będzie osiągać równie dobre wyniki, co w minionym. - Jestem przekonany, że znalazłem swoją drogą i teraz muszę jedynie zapiąć pasy, aby z niej nie wypaść - podsumował Woźniak.
ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę