Przyglądając się pracy kilkulatków można było szeroko się uśmiechnąć. Najmłodsi są pełni energii i pomysłów, a do pracy ze specjalistą podchodzą w zupełnie inny sposób niż dorośli. To samo dzieje się też z drugiej strony.
- To inna bajka, bo nigdy nie wiemy, czego możemy spodziewać się po dzieciach. One są szczere do szpiku kości i padały fenomenalne odpowiedzi na różnorakie pytania. Fajnie, że takie spotkania odbywają się w pozytywnej atmosferze, przy okazji świąt. Mają one za zadanie budowanie świadomości u tych najmłodszych, którzy już teraz widzą siebie w roli profesjonalnych żużlowców. Dzięki temu oraz poszerzaniu swojej wiedzy, że sport to nie tylko motor i godziny na treningu, za kilka lat będą do tego wracać i interesować się tym, jak można sobie radzić ze stresem, poprawiać koncentrację - opowiadała Julia Chomska.
Dla przedstawicieli JUST FUN GUKS Speedway Wawrów było to pierwsze tego typu spotkanie, choć niektórzy mają już za sobą wizyty u psychologa sportu. Jednym z przykładów jest choćby Dominik Woźniak, który indywidualnie współpracuje z Chomską. - Z innymi dziećmi współpracuję bardzo często. To zawsze jest dla mnie i dla mojej pracy coś pozytywnego. Z dorosłymi wszystko można sobie zaplanować od A do Z, a z dziećmi nigdy nie wiem, czego się spodziewać i muszę być przygotowana na każdą odpowiedź - zdradziła psycholog.
Co jeszcze różni pracę z najmłodszymi od tej z zawodowcami? - Z dziećmi trzeba używać bardzo prostego języka i tłumaczyć. Mówiliśmy wiele o emocjach, co się dzieje w naszej głowie, kiedy pojawia się element stresu, ale zaczęliśmy od samej definicji emocji. Rozmawiamy z najmłodszymi wprost, a oni są na tyle inteligentni i tak szczerzy, że bardzo celnie odpowiadają na pytania. Może czasem nie do końca na temat, ale wtedy pojawiają się nowe zagadnienia. Bardziej skupiamy się na rzeczach obrazkowych, ale daje to fajny efekt - przyznała córka trenera Stanisława Chomskiego.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Należy zaznaczyć, że to nie jedyna inicjatywa miniżużlowego klubu spod Gorzowa. Młodszych kolegów odwiedzają ci starsi. Do kina, gdzie odbyło się spotkanie z Julią Chomską, zawitał choćby Kamil Nowacki. - Nie były to pierwsze zajęcia na temat uzależnień i życia sportowego zawodników. Prowadzimy cykliczne pogadanki i zajęcia z trenerami - powiedział nam Jarosław Kopiec, prezes GUKS-u. - W przyszłym roku na pewno będziemy to kontynuować, na pewno z korzyścią dla dzieci. Nikt nam nie odmawia - dodał.
Zastanawiające może być to, czy warto, by od dziecka zawodnicy mieli kontakt z psychologiem. Wątpliwości nie ma Chomska. - Jeżeli ma to formę takich warsztatów, gdzie możemy dać dziecku na tyle swobody, by zachowywało się naturalnie i pokazało, co będzie, jak się otworzy, to widzę duże plusy takich spotkań - stwierdziła.
Wtórował jej Mieczysław Woźniak, były zawodnik Stali Gorzów, a obecnie trener w Wawrowie. - Uważam, że jest to potrzebne. Słuchałem tego wszystkiego i znalazłem uwagi dla siebie, dowiedziałem się, czego oczekują ode mnie zawodnicy, co potrafią i czego się boją. Teraz mogę wyciągnąć swoje wnioski na korzyść zawodnika - mówił.
Psychika to oczywiście nie wszystko. Najmłodsi mogą też, wzorem dorosłego żużla, przygotowywać się pod kątem fizycznym. - Zaczęliśmy przygotowania. Raz w tygodniu dzieci chodzą na zajęcia na basenie na naszej Słowiance. Raz w tygodniu jest też sala gimnastyczna pod okiem trenera. Przygotowujemy się do przyszłego sezonu. Tradycyjnie mamy najliczniejszą grupę dzieci i myślę, że będzie z tego pociecha - zakończył Kopiec.
Od kilku już lat JUST FUN GUKS Speedway Wawrów jest swego rodzaju gorzowską szkółką, z której żużlowcy trafiają potem do Stali. Tak było również w przypadku Rafała Karczmarza, Kamila Nowackiego, Alana Szczotki, Huberta Czerniawskiego i Marcela Studzińskiego (ostatecznie wypożyczonego do TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp.), którzy w najbliższym sezonie będą walczyć o dwa miejsca juniorskie w ekipie mistrza Polski, czy wcześniej Bartosza Zmarzlika i Adriana Cyfera.