To sędzia Najwer był sprawcą nieszczęścia Berntzona. Mógłby przeprosić

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Oliver Berntzon (w czerwonym kasku)
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Oliver Berntzon (w czerwonym kasku)

Łukasz Jasiński, menedżer Oliviera Berntzona, zabrał głos w sprawie wypadku szwedzkiego zawodnika w trakcie towarzyskiego turnieju w Świętochłowicach. Twierdzi on, że sędzia Jerzy Najwer popełnił błąd, bo nie przerwał feralnego wyścigu.

W 4. biegu kończącego sezon w Świętochłowicach towarzyskiego turnieju KiM Group – Eko-Dir na tor upadł Mateusz Pacek. Wyścig nie został jednak przerwany. Daniel Kaczmarek zdołał ominąć zawodnika i jego motocykl, ale zasłonięty Oliver Berntzon wjechał w maszynę, przekoziołkował i trafił do szpitala ze złamanym obojczykiem. Sędzia Jerzy Najwer broni się, że przerwał wyścig, ale wirażowi nie zareagowali na widok palącego się czerwonego światła. Wirażowi tłumaczą, że światła w ogóle nie było.

Analizowaliśmy zapis wideo całej sytuacji. Zachowanie wirażowych wskazuje na to, że czekali na sygnalizację, po której mogliby pomachać zawodnikom chorągiewkami i przerwać bieg. Nie ma jednak żadnego ujęcia, które pokazywałoby czy pali się czerwone światło. Łukasz Jasiński, menedżer Berntzona, twierdzi że nic takiego nie miało miejsca.

- Stoję murem za wirażowymi, którzy w tej sytuacji nie popełnili błędu - mówi Jasiński. - Sędzia nie zapalił czerwonego światła, nie przerwał biegu, a wirażowi nie mogli tego zrobić na własną rękę. W parku maszyn ludzie krzyczeli, dlaczego nie ma światła. Arbiter miał wiele czasu na reakcję, bo od chwili upadku młodego zawodnika, pozostali biorący udział w wyścigu zdołali pokonać pierwszy dług i prostą. Sędzia, na tak długim torze jak ten świętochłowicki, mógł pięć razy podjąć decyzję w międzyczasie popijając kawę. Tylko on wie, dlaczego tego nie zrobił. Szkoda, że teraz przerzuca winę na wirażowych. Byłoby lepiej, jakby wziął wszystko na klatę i przeprosił Oliviera, bo ten miał przez niego trochę kłopotów.

Berntzon już jest w pełni zdrowy i ostro trenuje przygotowując się do sezonu. Zawdzięcza to pomocy Pawła Kończyka z firmy Eko-Dir, który pomógł zorganizować leczenie i zapłacił za rehabilitację żużlowca. - Zaraz po wypadku Bertzon trafił do szpitala w Bytomiu, a potem, dzięki uprzejmości pana Pawła, wylądował błyskawicznie w szpitalu w Legnicy u doktora Bartosza Badenskiego. Został szybko poskładany i po czterech dniach mógł wracać do Szwecji. Od zakończenia rehabilitacji we Wrocławiu ostro trenuje na crossie. Sprzęt już czeka, więc za chwilę zacznie odliczać dni pozostałe do rozpoczęcia sezonu - informuje Jasiński.

Bertzon w sezonie 2017 będzie jeździł w Starcie Gniezno. - Decyzję o związaniu się z tym klubem podjął po dwudziestu minutach. Działacze otwarcie powiedzieli mu na co ich stać i na ile może liczyć. Takie podejście bardzo mu się spodobało. Będzie walczył o skład. Liczymy, że odpali - kończy menedżer zawodnika.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Komentarze (8)
avatar
intro
30.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wirażowi powinni mieć prawo do przerwania wyścigu 
avatar
MikoULaj
30.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po tytule autora poznacie. Rozpamiętywanie jakiegoś biegu w turnieju towarzyskim. Tragedia. Na pewno usuniecie ten wpis, no chyba, że na przekór, by pokazać "miłosierdzie ".
Panie Ostafiński,
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
30.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wcześniej czytałem tłumaczenie sędziego że zapalił tylko wirażowi się spóźnili z decyzją,Ma zapis że zaświecił. 
avatar
szakal44
29.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najwer, Spychała, kto następny ... 
avatar
GD
29.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najwer .... i mi już wystarczy . Panie sędzio jak to było w meczu Wybrzeża ze Spartą o utrzymanie ??? Pieszczek został ścięty przez Ułamka i zostaje wykluczony Krystian .W wypowiedziach sędzie Czytaj całość