Sędzia kontra wirażowi. Jerzy Najwer przekonuje, że zapalił czerwone światło i składa odwołanie

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Sędzia Jerzy Najwer (w środku)
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Sędzia Jerzy Najwer (w środku)

Jerzy Najwer broni się przed karą zawieszenia. Grozi mu ona za to, że nie przerwał 4. biegu w towarzyskim turnieju w Świętochłowicach, choć na torze leżał motocykl. Maszyny nie zdołał ominąć Oliver Berntzon i nabawił się kontuzji obojczyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Główna Komisja Sportu Żużlowego już raz stwierdziła, że sędzia Jerzy Najwer popełnił w kończącym sezon towarzyskim turnieju w Świętochłowicach błąd, za który może mu grozić nawet 2-miesięczne zawieszenie. Arbiter jednak się odwołał, dowodząc, że ma materiał, z którego wynika, że włączył przycisk przerwania biegu. Jego zdaniem błąd popełnili wirażowi, którzy nie zareagowali na czerwone światło, więc to oni ponoszą winę za niebezpieczną sytuację na torze. Oczywiście wirażowi mówią, że żadnego światła nie było. W tej sytuacji (słowo przeciwko słowu i nowy materiał dowodowy) GKSŻ ma raz jeszcze rozpatrzyć sprawę.

Nie wiemy, jakimi materiałami dysponuje pan Najwer. Jest jednak zapis wideo z feralnych dla niego zawodów towarzyskich pomiędzy drużynami KiM Group i Eko-Dir. W 4. biegu upadł Mateusz Pacek. Zawodnik zdołał opuścić tor, ale został na nim jego motocykl. Wyścig został przerwany dopiero po tym, jak Szwed Oliver Berntzon nie zdołał ominąć przeszkody, przekoziołkował i nabawił się kontuzji obojczyka.

Na zapisie wideo nie widać palącego się czerwonego światła, więc nie ma dowodu na to, że sędzia Najwer wcisnął odpowiedni przycisk. Komentujący imprezę stwierdza, że tego nie zrobił. Jeśli obejrzymy zawody wyłączając głos zauważymy, że po upadku Packa jeden z wirażowych patrzy w kierunku, w którym jest sygnalizacja. Spogląda w tamtą stronę dwukrotnie trzymając w pogotowiu chorągiewkę. Podchodzi też do krawężnika. Słowem zachowuje się tak, jakby czekał na czerwone światło. Ostatecznie nie wykonuje żadnego ruchu, co mogłoby oznaczać, że nie doczekał się reakcji sędziego. Wyjaśnijmy, że wirażowy nie może przerwać biegu na własną rękę.

Jeśli sędzia Najwer nie użyje przekonujących argumentów, to można domniemywać, że GKSŻ ponownie (w styczniu, bo wtedy odbędzie się posiedzenie) stwierdzi jego błąd i zostanie on zawieszony na miesiąc lub dwa, bo na tyle zasługuje jego przewinienie. Materiał wideo działa na jego niekorzyść, bo jednak reakcje wirażowego są wymowne.

[b]Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[/b]

ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński: Rajd Dakar przydałby się każdemu mężczyźnie

Źródło artykułu: