Krzysztof Cegielski powiedział kiedyś, że wygrana przez Tony'ego Rickardssona rywalizacja z Tomaszem Gollobem pchnęła żużel na złe tory. Pokazała ona bowiem, że dobrze przygotowany sprzęt znaczy więcej niż perfekcyjny technicznie zawodnik. Rickardsson w czasach rywalizacji z Gollobem zdobył sześć złotych medali, Tomasz ani jednego. Dziś jednak Polak z uznaniem wypowiada się o Szwedzie i nie szuka w nim wad, ani nie umniejsza jego sukcesów.
Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!
- Na czym polegał fenomen Rickardssona? - pyta retorycznie Gollob. - A na czym polegał fenomen Hansa Nielsena? Ano na tym, że miał znakomity, nieosiągalny dla innych sprzęt. Tony miał tak samo. Jeśli chodzi o nowinki sprzętowe, to zawsze był krok przede mną i innymi. On miał jakieś tam powiązania z koncernami samochodowymi z Niemiec. Nie wiem, czy brał od nich części i wkładał je do swoich motocykli, ale to możliwe. Na pewno ściśle z nimi współpracował i dobrze na tym wychodził. Miał też kapitalnego, jak na tamte czasy, mechanika Carla Blomfeldta. Kanadyjczyk był dla niego dużym wsparciem - wspomina Gollob.
Tomasz nie chce jednak spłycać swojej rywalizacji z Rickardssonem do stwierdzenia, że maszyna zatriumfowała nad człowiekiem. - Perfekcyjnie przygotowany sprzęt to jedno, ale o powodzeniu decydują też inne sprawy - stwierdza Gollob. - Tony miał taki styl, że bardzo spokojnie wchodził w sezon, a potem się rozkręcał. A jak już to nastąpiło, to był bardzo szybki, bo miał w motocyklach to coś, czego inni nie mieli. Jak inni to znaleźli, to on już czarował nowym wynalazkiem. Rickardsson był też jednak niesamowicie mocny psychicznie i skoncentrowany na tym co robi. Każdą moją kontuzję, każde drobne potknięcie wykorzystywał w stu procentach. Poza świetnym sprzętem i mocą miał też szczęście, które w żużlu jest niezwykle potrzebne - zauważa Tomasz.
Co ciekawe Rickardsson na początku kariery podpatrywał Golloba i uczył się od niego startów. Tomasz udzielił mu wielu cennych wskazówek. To się na nim zemściło, bo w trakcie rywalizacji Tony często pokazywał mu plecy po tym, jak taśma poszła w górę. Warto jednak dodać, że wielcy mistrzowie mają ze sobą kontakt. W 2010 roku, kiedy Gollob został mistrzem świata, to zaprosił Rickardssona na imprezę, na której fetował tytuł. Szwed pojawił się i z całego serca pogratulował Polakowi złota.
Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->
[/b]
ZOBACZ WIDEO Dakar: goniąc za marzeniem (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}