Na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące stanu finansów Indianerny Kumla. Od pewnego czasu wiadomo, że długi Indian sięgają kwoty 4 mln koron (ok. 1,8 mln złotych). Dziennik "NA" ustalił, że zadłużenie względem samych żużlowców wynosi 2,244 mln koron (ok. 1,01 mln złotych).
Jest to o tyle ważne, że wcześniej działacze Indianerny obiecali zawodnikom, że otrzymają zaległe pieniądze w trzech ratach. Pierwsze przelewy miały być zrealizowane 15 listopada, kolejne 15 grudnia, a ostatnie 15 stycznia. Minął termin ostatniego z przelewów, a na konta zawodników nie przelano żadnych środków.
Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!
Ostatnio do klubu zapukał też komornik, który chciał wyegzekwować zaległe pieniądze dla Antonio Lindbaecka. - To wszystko oznacza, że musimy przyspieszyć nasze prace i zrobić więcej niż ostatnio nam się udało zrobić. Ciągle walczymy, ale jest bardzo trudno - powiedział prezes Dan-Ake Moberg na antenie radia SR.
Jedynym wyjściem z sytuacji może okazać się ogłoszenie przez Indianernę bankructwa. - Nie rzuciliśmy jeszcze ręcznika. Pracujemy na każdym możliwym froncie, próbujemy znaleźć nowe środki. Jednak w tym momencie nie mogę nic potwierdzić - dodał Moberg.
ZOBACZ WIDEO Dakar 2017 przeszedł do historii (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}