Betard Sparta wraca na swój obiekt po rocznej przerwie, w czasie której startowała gościnnie w Poznaniu. W tym czasie Stadion Olimpijski we Wrocławiu uległ gruntownej przebudowie. Zmienił się także sam tor, o czym mówi nowy menedżer zespołu, Rafał Dobrucki.
- Gdy wejdziemy na przebudowany obiekt, w oczy od razu rzucą nam się zmiany związane z infrastrukturą. Stadion wygląda teraz dużo lepiej niż wcześniej. Oczywiście zmiany dotyczą też samego toru. Zakładamy, że będziemy oglądać tam w tym roku nieco inne ściganie - mówi Dobrucki.
We Wrocławiu zrezygnowano definitywnie z nawierzchni sjenitowej. - Zmieniła się nieco geometria toru. Główna różnica dotyczy jednak nawierzchni, która została całkowicie wymieniona. Położyliśmy tam inny materiał. Zrezygnowaliśmy z popularnego od parunastu lat sjenitu, decydując się na nawierzchnię typowo granitową. To swego rodzaju powrót do przeszłości, ale uważamy, że tory z nawierzchnią, na jaką się zdecydowaliśmy są ciekawsze - zaznacza menedżer Sparty.
Są szanse na to, że zawody we Wrocławiu będą bardziej atrakcyjne niż do tej pory. Mało prawdopodobne, by doszło do powtórki z ubiegłych lat, gdy we Wrocławiu można było jeździć głównie przy krawężniku. - Czy będzie dużo ścieżek? Chcielibyśmy, ale wszystko wyjdzie tak naprawdę dopiero w praniu, gdy zawodnicy wyjadą po zimie na tor. Na razie możemy teoretyzować, ale póki nie sprawdzimy wszystkiego w praktyce, zawsze będzie jakiś znak zapytania. W każdym razie pracowaliśmy przy nawierzchni w takim kierunku, by we Wrocławiu było dobre ściganie - kwituje Rafał Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO Dakar: od La Paz do... Krakowa. Jaki to był rajd? (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}