Wyznanie łatwowiernego żużlowca. "Słowa działaczy brzmiały bardzo dobrze"

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Tor w Daugavpils
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Tor w Daugavpils

Victor Palovaara jest kolejnym żużlowcem, który może sporo stracić na bankructwie Indianerny Kumla. Szwedzki żużlowiec w Elitserien zarabia większość swoich pieniędzy.

Victor Palovaara podpisał kontrakt z Indianerną Kumla w listopadzie, gdy okienko transferowe w Szwecji dobiegało końca. Już wtedy głośno było o problemach finansowych klubu, jednak Palovaarę skusiło pewne miejsce w składzie drużyny. Zgodnie z regulaminem, każda drużyna w Elitserien musi mieć w składzie dwóch Szwedów. W Indianernie są to Palovaara oraz Ludvig Lindgren.

Od tego momentu w klubie wydarzyło się wiele złego. Z pracy zrezygnowała część działaczy, niektórzy sponsorzy nie zdecydowali się na dalsze wspieranie Indianerny. Długi Indian szacowane są na 4 miliony koron szwedzkich (1,8 mln złotych) i coraz częściej mówi się o możliwym bankructwie.

- Wiem tyle co inni. Działacze się z nami nie kontaktują. Jeśli coś przeczytam w gazetach albo na Facebooku, to mam nowe informacje. Ostatnio czytałem wypowiedź Ludviga Lindgrena, że u niego wygląda to podobnie - powiedział 22-latek.

Palovaara nie ukrywa, że jesienią uwierzył w obietnice działaczy, którzy przekonywali go o dobrej kondycji finansowej klubu. - Wtedy wszystko brzmiało bardzo dobrze. Oni naprawdę chcieli wystartować w lidze, do tego chcieli mi zaufać i dać szansę. Taka okazja wydawała się interesująca, ale teraz nie wiem co się dzieje w klubie - dodał szwedzki żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera

Problem Palovaary polega na tym, że większość swoich pieniędzy zarabia właśnie w Elitserien. Szwed stracił kontrakt w Wielkiej Brytanii. W tym roku na pewno będzie startować w Allsvenskan League, gdzie związany jest umową z Vastervik Speedway, ale nie może tam liczyć na ogromne pieniądze. To gwarantuje mu dwanaście spotkań w sezonie, podczas gdy rekordziści potrafią odjechać siedemdziesiąt zawodów w ciągu roku.

- Wszystko jest niejasne. Byłoby źle, gdyby Indianerna nie wystartowała w tym sezonie. Jednak myślę, że wtedy zawodnicy otrzymają szansę przejścia do innego klubu. Tyle, że mi będzie trudno znaleźć nowego pracodawcę. Trudno mi wyobrazić sobie swoją karierę bez Elitserien. Sponsorzy, którzy wspierają mnie przez lata, chcą się pojawiać w tej lidze. Do tego w Elitserien zarabiam niemal wszystkie pieniądze. Dzięki temu mam za co żyć i inwestować w sprzęt - stwierdził Palovaara.

22-latek bierze też pod uwagę scenariusz, w którym nie będzie jeździć w najwyższej klasie rozgrywkowej w Szwecji. - Być może wtedy wyjadę do Niemiec albo gdzieś indziej. Trzeba będzie to zaakceptować. Ciągle jednak wierzę w swoją przyszłość z Indianerną - podsumował.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Komentarze (2)
avatar
Zawsze My
21.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
może Toruń? 
avatar
sympatyk żu-żla
21.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przykra sprawa należy tylko współczuć zawodnikowi że zarobionej kasy nie otrzyma jak klub ogłosi bankruta.Tak to bywa nie on pierwszy nie ostatni. Kolejni zawodnicy pójdą z torbami. Centrale ż Czytaj całość