Betard Sparta Wrocław naładowała akumulatory w Szklarskiej Porębie

WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Para Betardu Sparty na czele
WP SportoweFakty / Wojciech Klepka / Para Betardu Sparty na czele

Ostatnie dni były niezwykle pracowite dla zawodników Betardu Sparty Wrocław. Żużlowcy wkroczyli w nowy etap przygotowań do sezonu, spędzając tydzień na obozie treningowym w Szklarskiej Porębie.

Od kilku tygodni zawodnicy Betardu Sparty Wrocław nie mają powodów do nudy. Żużlowcy z dolnośląskiego klubu rozpoczęli przygotowania do sezonu 2017 pod okiem trenerów Rafała Dobruckiego oraz Mariusza Cieślińskiego. Pierwszy etap treningów obejmował zajęcia na hali i siłowni we Wrocławiu.

Drugim etapem przygotowań było zgrupowanie w Szklarskiej Porębie. W górach kadra Betardu Sparty spędziła ostatni tydzień. - To stały element w naszym cyklu przygotowań do sezonu. Taki wspólny wyjazd spełnia bardzo ważne zadanie. Po pierwsze - integruje. Po drugie - treningi w górskim terenie przekładają się na siłę i wytrzymałość zawodników - powiedział Mariusz Cieśliński, trener ds. ogólnorozwojowych Betardu Sparty.

Cieśliński, który prywatnie trenuje sporty walki, nie odpuścił swoim podopiecznym podczas zgrupowania. Poty wylane przez żużlowców w trakcie obozu mają jednak zaprocentować na żużlowych torach. - Trenowaliśmy bardzo ciężko, ale staraliśmy się urozmaicać zajęcia. Kilkunastokilometrowe marszobiegi po Karkonoszach w zimowych warunkach to jest wyzwanie! Były momenty, że przez 2-3 kilometry (z tych kilkunastu) brodziliśmy w śniegu po pas, ale nikt nie pękał. Chłopaki świetnie to przeszli. Dla urozmaicenia zajęć wybieraliśmy się do Jakuszyc i tam trenowaliśmy na nartach biegowych. Przy pierwszej wizycie w tym miejscu skorzystaliśmy z fachowej pomocy naszych przyjaciół, którzy zawodowo zajmują się tym sportem i oni dali kilka cennych wskazówek naszym zawodnikom. Trzeba przyznać, że zrobiliśmy parę mocnych treningów na nartach ze zmianą tempa i ciężkimi podjazdami - dodał.

W Szklarskiej Porębie zawodnicy mieli też do dyspozycji basen czy siłownię, na której odbyli część treningów. - To dawało nawet kilka godzin intensywnych treningów dziennie. Oczywiście dbaliśmy o to, by nie przesadzić. Wszystko mieliśmy pod kontrolą, łącznie z tym, by zawodnicy zawsze mieli "naładowane akumulatory". Odpowiednia dieta, suplementy czy po prostu żele i batony energetyczne podczas ciężkich wypraw w góry to podstawa. O tym nie wolno zapominać. Był też czas na regenerację i relaks po ciężkich zajęciach - stwierdził Cieśliński.

Po zgrupowaniu zawodnicy otrzymali kilka dni wolnego. - Teraz zawodnicy mają dosłownie trzy dni, by odpocząć. Widzimy się na kolejnych treningach już w czwartek we Wrocławiu - podsumował Cieśliński.

ZOBACZ WIDEO Maciejowi Janowskiemu kamień spadł z serca, kiedy dostał dziką kartę

Komentarze (2)
avatar
Leonidas spod Termopil 1
9.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ty sympatyk żu-żla a kiedy tobie padną akumulatory, czytać się nie da tych nic nie wnoszących wypocin. 
avatar
sympatyk żu-żla
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak Sparta naładowała akumulatory to się okaże na torze w czasie sezonu.