Wrocławianie nie chcieli czekać do wiosny i zdecydowali się na ułożenie nowej nawierzchni w listopadzie. W mediach pojawiły się głosy, że tor po zimie wygląda na tyle źle, że pod znakiem zapytania stoją marcowe sparingi we Wrocławiu. Czarny scenariusz wyklucza jednak menedżer Rafał Dobrucki.
Wrocławianie zapewniają, że nawierzchnia po zimie nie jest wcale w tak złym stanie. Dzięki poprawie pogody, na dniach powinny ruszyć prace nad torem. - Mróz rzeczywiście już puścił. Ze śniegiem nie było większego problemu, bo ten, który zalegał, był w trakcie zimy dwukrotnie usuwany, więc nie został na torze - zaznacza Rafał Dobrucki. - Od przyszłego tygodnia, jeśli pogoda będzie nam na to pozwalać, rozpoczniemy prace na torze - dodaje.
Betard Sparta musi jednak uzbroić się w cierpliwość, bo prawdziwy sprawdzian nowej nawierzchni nastąpi dopiero w połowie marca, gdy zawodnicy rozpoczną tam treningi. Wówczas się okaże, czy należy dosypać tam dodatkowego materiału i w którą stronę pójść z pracami na torze. - Dopiero wtedy będzie można powiedzieć więcej o tym, jak ta nawierzchnia się spisuje. Jesteśmy w każdym razie dobrej myśli - kwituje Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem