Zdzisław Fyda nie miał w 2016 roku dobrej passy. Sezon 2016 zakończył się dla niego lipcowym skandalem w Krośnie, gdzie arbiter niesłusznie zaliczył wyniki jednego z biegów i wypaczył wynik meczu KSM-u z Polonią Bydgoszcz. Za błąd regulaminowy Fyda został zawieszony na 5 miesięcy. Dostał też 2-letni zakaz prowadzenia zawodów w lidze.
Arbiter nie mógł się pogodzić z karą, ale i też medialnym przeciekiem o całkowitej rezygnacji GKSŻ z jego usług. Właśnie dlatego zaatakował związek na naszych łamach. W wywiadach, jakich nam udzielił, poddał w wątpliwość system oceniania sędziów i tworzenia na tej podstawie rankingów. Swoje zarzuty poparł korespondencją z GKSŻ oraz z szefem sędziów.
O ile dotąd Fydzie groziło wyłącznie całkowite odsunięcie od prowadzenia zawodów żużlowych, o tyle teraz związek rozważa przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego. W PZM można usłyszeć, że pan arbiter nie ma się czym pochwalić, gdy idzie o dokonania w budce sędziowskiej (czytaj - był słaby), ale to nie przeszkadza mu w szkalowaniu innych.
Sędzia Fyda na najbliższym seminarium miał być pożegnany z honorami. Miał dostać odznaczenie i kwiaty. W tej sytuacji żadnych miłych uroczystości jednak nie będzie.
ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika