Złoto przeszło bez echa. Żużel musi się bić o miejsce na salonach

WP SportoweFakty / Jakub Janecki
WP SportoweFakty / Jakub Janecki

Reprezentacja Marka Cieślaka odzyskała w 2016 roku Drużynowy Puchar Świata. Złotem cieszyło się jednak głównie środowisko żużlowe. W kraju sukces ten przeszedł w zasadzie bez echa, a żużlowcy nie gościli u prezydenta Andrzeja Dudy.

Niewiele jest drużynowych dyscyplin, w których Polacy mają szansę na mistrzostwo świata. Jeden z wyjątków to właśnie żużel. Ekspert naszego portalu, Krzysztof Cegielski ma jednak wrażenie, że sukcesy osiągane przez naszych zawodników nie są w kraju dostatecznie zauważane. Od czasu złota zdobytego w Manchesterze, widzieliśmy ku temu wiele przykładów.

- Mamy obecnie najlepszą drużynę żużlową na świecie i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mam jednak wrażenie, że pod względem promocyjno-marketingowym moglibyśmy zrobić zdecydowanie więcej. Myślę, że sukcesu, jaki osiągnęła w ubiegłym roku drużyna Marka Cieślaka, nie zdołaliśmy odpowiednio sprzedać. Nie było większego szumu w ogólnopolskich mediach, a złoto zostało przyjęte w Polsce tak, jakby było to codzienne wydarzenie. Nie widzieliśmy naszych żużlowców, którzy podróżowaliby po kraju, goszcząc w Kancelarii Premiera czy w Pałacu Prezydenta, a przecież przy okazji sukcesów naszych sportowców, takie wizyty są na porządku dziennym. Znamienne jest też to, że kadra Marka Cieślaka nie została w ogóle nominowana w plebiscycie na najlepszą drużynę roku w naszym kraju - zauważa Cegielski.

Ekspert naszego portalu uważa, że jest to problem, nad którym trzeba by się pochylić. Jak podkreśla, reprezentacja Polski jest czynnikiem, który w największym stopniu napędza zainteresowanie żużlem w naszym kraju. - Mam wrażenie, że w poprzednich latach sukcesy kadry były nieco lepiej wykorzystywane. Nie znam powodu, dlaczego w tym roku wyglądało to inaczej. Z doświadczenia wiem jednak, że jeśli nie jest się reprezentacją w piłce nożnej, to trzeba często samemu rozpychać się łokciami i sprawić, by zostało się zauważonym. W poprzednich latach w przypadku żużla tak to często wyglądało. Myślę, że dobrym przykładem, jak wykorzystać odpowiednio kwestie marketingowe jest Grand Prix w Warszawie. Dobrze, gdyby podobnym śladem poszła reprezentacja. Jeśli chodzi o perspektywę postrzegania żużla w naszym kraju, to sukcesy reprezentacji są najważniejsze. Jako środowisko, musimy nad promocją kadry popracować. Zwłaszcza, że złote lata nie muszą trwać wiecznie i z pewnością nie będziemy zdobywać mistrzostwa każdego roku - dodaje "Cegła".

Prócz reprezentacji, motorem napędowym żużla był w ostatnich kilkunastu latach Tomasz Gollob. Optymistyczne jest to, że Polska dostrzegła sukces tego, którego kreuje się na jego następcę, czyli Bartosza Zmarzlika. - Żaden żużlowiec nie zrobił dla nas tak wiele, jeśli chodzi o rozpoznawalność i promocję żużla, jak Tomek Gollob. To jemu, a także kolegom z kadry, z którymi zdobywał drużynowe medale, zawdzięczamy to, że żużel przebijał się do mediów i był promowany. Dobrze, że do głosu dochodzą nowi zawodnicy, jak Bartek Zmarzlik. Po jego ostatnich sukcesach widać było wyraźne ożywienie medialne i promocyjne. Ma to ogromne znaczenie i przynosi korzyści całemu polskiemu żużlowi - kwituje Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Źródło artykułu: